Radni już nie ignorują głosu mieszkańców

Coraz więcej miast i gmin pozwala mieszkańcom zgłaszać projekty uchwał na sesje rad miejskich i uczestniczyć w konsultacjach społecznych

Aktualizacja: 31.10.2007 04:50 Publikacja: 31.10.2007 04:41

We wtorek statut miasta zmienili radni Szczecina. Teraz mieszkańcy tego nadodrzańskiego grodu – jeśli zbiorą co najmniej 400 podpisów (czyli nieco ponad 0,1 proc. dorosłych mieszkańców) – będą mogli zgłosić projekt uchwały na sesję rady miejskiej. Radny Bazyli Baran (jednocześnie przewodniczący rady) uzasadniał, że pomoże to mieszkańcom współdecydować o sprawach miasta. – Trzeba szanować inicjatywy obywatelskie. Czy nie będzie to tylko martwy przepis, zależy jedynie od kreatywności mieszkańców – podkreśla Krzysztof Siuda, dyrektor biura rady miejskiej w Szczecinie.

Już powstaje pierwsza inicjatywa, bo z tego rozwiązania chcą skorzystać mieszkańcy wyspy Puckiej (położonej pomiędzy dwiema odnogami Odry). Będą postulowali, aby radni przesądzili o sprywatyzowaniu ziemi na ich wyspie.

Nad zmianami w swoich statutach, które umożliwiłyby mieszkańcom zgłaszanie projektów uchwał, myślą też kolejne miasta województwa zachodniopomorskiego, m.in. Pyrzyce, Barlinek i Police.

Dotychczas mieszkańcy niewielu miast i gmin mogli wnosić projekty uchwał bezpośrednio do swoich rad. Musieli się postarać o poparcie radnych, i to z reguły kilku, bo tylko niektóre statuty pozwalały pojedynczym radnym zgłaszać te projekty

.

Sami mieszkańcy mogli to zrobić m.in. we Włocławku.

W Otwocku zainteresowani muszą zebrać 500 podpisów (na 42 tys. wszystkich mieszkańców). – To odpowiedni próg: nikt nie będzie się zajmował niepoważnymi sprawami – przekonuje Dariusz Kołodziejczyk, przewodniczący otwockiej rady. Zapis w statucie obowiązuje już ponad rok. – Na razie nikt jeszcze z niego nie skorzystał – mówi Kołodziejczyk. Radni chcą jednak tak zmienić statut, aby oddolnych inicjatyw nie blokować pod byle pozorem tuż po ich wniesieniu, ale by szybko trafiały pod obrady rady miasta.

Przemyśl natomiast wymaga 1000 podpisów od chętnych do zgłaszania projektów uchwał. To sporo, bo miasto liczy 68 tys. mieszkańców.

Inaczej jest w Dzierżoniowie – tam trzeba zdobyć jedynie 50 podpisów zainteresowanych. Po kontroli formalnoprawnej oraz zaopiniowaniu, m.in. przez burmistrza i stosowne komisje, projekt najdalej w ciągu miesiąca musi trafić pod obrady rady. Taka możliwość istnieje od dwóch lat, ale nie cieszy się zainteresowaniem pomimo dużego nagłośnienia w gazetach lokalnych i informacji w urzędzie miejskim.

Inaczej robią torunianie. Wystarczy, że zbiorą 150 podpisów, aby ich inicjatywą zajęli się miejscy radni. I w grodzie Kopernika tę możliwość się wykorzystuje: były projekty uchwał w sprawach dotacji dla szkół niepublicznych, jednostek pomocniczych miast (tzw. rad okręgów), jak też zwiększenia liczby punktów, gdzie można sprzedawać trunki o zawartości powyżej 4,5 proc.

Możliwość bezpośredniego zgłaszania swoich inicjatyw mają też obywatele dolnośląskiego miasta Głuszyca – powinni zebrać 200 podpisów.

Urzędnicy sprawdzają, jak te projekty są przyjmowane przez lokalne społeczności. Wiele gmin przewiduje co prawda konsultacje z mieszkańcami, ale tylko w niektórych sprawach, np. utworzenia nowych sołectw. Ale są gminy, które czynią to systematycznie. – Regularnie przeprowadzamy konsultacje z organizacjami społecznymi – podkreśla Marzenna Lasota-Darowska, kierownik wydziału infrastruktury społecznej w Dzierżoniowie.

Art. 5a ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym (DzU z 2001 r. nr 142, poz. 1591 ze zm.) pozwala w sprawach ważnych dla gminy przeprowadzać konsultacje z jej mieszkańcami

. Ich zasady i tryb gminy powinny określić w specjalnych uchwałach. Dzierżoniów przewiduje konsultacje przy zatwierdzaniu lokalnej strategii rozwoju oraz przy planach inwestycji. Konsultacje odbywają się w różnych formach.

Prawdopodobnie również w Szczecinie radni wprowadzą obowiązkowe konsultacje społeczne w najbardziej istotnych sprawach.

tyle podpisów trzeba zebrać w ciągu trzech miesięcy pod obywatelskim projektem ustawy, aby mógł on trafić do Sejmu

3 – tyle osób wystarczy, aby założyć najmniejszą organizację społeczną. Chodzi o tzw. stowarzyszenie zwykłe. Nie ma ono jednak osobowości prawnej, nie może przyjmować darowizn ani prowadzić działalności gospodarczej. Stowarzyszenie rejestrowane, które ma więcej uprawnień, może założyć minimalnie 15 osób.

10 – tyle osób potrzeba, aby myśleć o założeniu zakładowej organizacji związkowej. Tak wynika z ustawy o związkach zawodowych.

1000 – tyle osób trzeba, aby założyć i zarejestrować partię polityczną.

3000 – tyle podpisów musi zebrać osoba, która chce zostać senatorem, dopiero wtedy może zgłosić swoją kandydaturę. W ostatnich wyborach sztuka ta nie udała się m.in. komitetowi PiS, który w Warszawie zbierał podpisy pod kandydaturą byłego premiera Jana Olszewskiego.

5000 – tyle podpisów powinien zebrać komitet wyborczy w okręgu wyborczym, aby zarejestrować listę okręgową w wyborach do Sejmu.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.kosiarski@rp.pl

We wtorek statut miasta zmienili radni Szczecina. Teraz mieszkańcy tego nadodrzańskiego grodu – jeśli zbiorą co najmniej 400 podpisów (czyli nieco ponad 0,1 proc. dorosłych mieszkańców) – będą mogli zgłosić projekt uchwały na sesję rady miejskiej. Radny Bazyli Baran (jednocześnie przewodniczący rady) uzasadniał, że pomoże to mieszkańcom współdecydować o sprawach miasta. – Trzeba szanować inicjatywy obywatelskie. Czy nie będzie to tylko martwy przepis, zależy jedynie od kreatywności mieszkańców – podkreśla Krzysztof Siuda, dyrektor biura rady miejskiej w Szczecinie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
Prawo dla Ciebie
Operowana robotem da Vinci zmarła. Prawnicy tłumaczą, czym jest eksperyment medyczny
Prawo karne
Wyłudził od Romario miliony. Oszust z Biłgoraja wrócił do Polski
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku