Zobowiązują one samorządowych pracodawców do wystąpienia do Krajowego Rejestru Karnego z zapytaniem o karalność urzędników. W razie prawomocnego skazania za przestępstwo umyślne pracodawcy muszą niezwłocznie ich zwolnić lub odwołać ze stanowiska. Zdaniem rzecznika przepisy te naruszają konstytucyjną zasadę niedziałania prawa wstecz. Nakazują rozwiązywać stosunek pracy urzędnika skazanego za przestępstwo umyślne, niezależnie od tego, kiedy zapadł wyrok. A więc czy po, czy przed wejściem ustawy w życie. Nie przewidują przy tym żadnych odstępstw czy wyjątków odnoszących się do rodzaju popełnionego przestępstwa czy orzeczonej sankcji karnej.
We wniosku do Trybunału Konstytucyjnego rzecznik podaje przykład urzędnika skazanego w 2005 r. za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym, którego represje dotknęły aż trzykrotnie. Najpierw sąd orzekł karę grzywny i kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów, potem pracodawca odwołał go ze stanowiska kierowniczego, a obecnie, z mocy znowelizowanych przepisów, w ogóle zwolnił go z pracy.
Rzecznik przypomina, że przed ich wejściem w życie ustawa, znowelizowana poprzednio w 2005 r., wymagała od nowo zatrudnianych urzędników samorządowych niekaralności za przestępstwo umyślne. Nie przewidywała jednak sankcji w postaci zwolnienia pracowników, których przepis o wymogu niekaralności “zastał” w zatrudnieniu. Diametralnie inne podejście do tego zaprezentował ustawodawca w noweli z 2006 r., czym w ocenie rzecznika naruszył zasadę ex retro non agit. W odróżnieniu od ustawy o pracownikach samorządowych przepisy innych pragmatyk służbowych (ustawy o pracownikach państwowych, o Najwyższej Izbie Kontroli, o Państwowej Inspekcji Pracy), wymagające niekaralności lub nieskazania za przestępstwo umyślne, nie każą weryfikować pracowników pod kątem niekaralności.