[b]Trybunał Konstytucyjny orzekł wczoraj, że pominięcie tej grupy w gwarantujących wsparcie państwa przepisach ustawy o pomocy społecznej było niezgodne z konstytucją (sygn. P 42/06).[/b]
Było – bo legislacyjny błąd został już poprawiony: od 1 kwietnia tego roku SOW zostały dołączone do rejestru placówek, których wychowankowie mogą liczyć na pomoc państwa w usamodzielnieniu się i zagospodarowaniu, w kontynuowaniu nauki i uzyskaniu mieszkania.
Tyle że przez kilka lat obowiązywania przepisu, określonego wczoraj mianem bubla prawnego, przynajmniej część wychowanków, którzy po osiągnięciu pełnoletności opuścili SOW, była pozbawiona takiej pomocy. Sędzia Teresa Kurcyusz–Furmanik z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, który nadesłał do TK pytanie prawne w tej sprawie, przekonywała, że pozbawiono tę młodzież zagwarantowanego w konstytucji równego dostępu do wykształcenia.
– To przez przeoczenie – tłumaczył się za Sejm poseł Stanisław Rydzoń. Jego zdaniem współwinni ustawowego zaniechania są jednak sejmowi eksperci, których zadaniem jest wspieranie posłów, nie zawsze biegłych w materii uchwalanych ustaw. Bezzasadność zróżnicowania wychowanków znajdujących się pod opieką państwa uznała także prokurator Grażyna Grodzińska.
Trybunał nie miał wątpliwości, że zmieniony już przepis był niekonstytucyjny. W uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca Wojciech Hermeliński wyjaśnił, że Andrzej K., którego sprawa była podstawą pytania prawnego, będzie mógł po wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uzyskać pomoc w kontynuowaniu nauki, o którą się poprzednio bezskutecznie ubiegał. Osoby, które miały analogiczną jak Andrzej K. potyczkę z prawem, będą mogły wznowić swoje sprawy w sądzie.