Jak wynika z informacji „Rz”, w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej i polskim Biuletynie Zamówień Publicznych pojawiło się w tym roku 48 ogłoszeń o poszukiwaniu prywatnego partnera. Większość w formule koncesji na roboty budowlane lub usługi, 15 w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (w trybie wyboru koncesjonariusza lub w trybie prawa o zamówieniach publicznych). Ich szacunkowa wartość wynosi 1,6 – 2 mld zł.
Jeden z największych projektów to kompleksowa rewitalizacji dworca PKP wraz z zagospodarowaniem terenów przyległych w Sopocie. Prace przewidują m.in. remont dworca, budowę dwu – trzygwiazdkowego hotelu i parkingu wielopoziomowego. Inwestycja może kosztować od 180 do 250 mln zł. – Razem z inwestorem prywatnym zrealizowaliśmy projekt Centrum Haffnera. Metoda się sprawdziła – mówi Anna Dyksińska z kancelarii prezydenta Sopotu. – Umowę powinniśmy podpisać na początku przyszłego roku, a prace powinny ruszyć pod koniec roku.
Do dużego projektu (100 – 250 mln zł) przymierza się Zakład Utylizacji Odpadów Komunalnych w Kobiernikach. Prywatny partner ma zaprojektować, wybudować, sfinansować, eksploatować i zarządzać nowoczesnym systemem unieszkodliwiania odpadów komunalnych dla Płocka i okolic. Spółka zdecydowała się na taką formułę, ponieważ nie stać jej na przeprowadzenie samodzielnie tak dużej inwestycji. Jak informuje Wiesław Raczyński, główny księgowy spółki, chętnych do współpracy było dziewięć firm, z siedmioma trwają negocjacje. W przyszłym roku powinien nastąpić wybór najlepszej oferty. Dla zakładu i dla firm, które uczestniczą w negocjacjach, to pierwsze zetknięcie z PPP.
[wyimek]600 tys. zł rocznie dopłacą Głuchołazy prywatnej firmie za usługi [/wyimek]
Doświadczenia samorządów pokazują, że nie są to proste przedsięwzięcia. Zdarza się, że ogłoszenie o zaproszeniu prywatnego partnera trzeba powtarzać, ponieważ nikt nie był ofertą zainteresowany lub była ona źle skonstruowana. Miasto Chełm powtarzało trzy razy przetarg dotyczący modernizacji kąpieliska Glinianki. – Znajomość procedur, szczególnie w mniejszych samorządach, jest kiepska – komentuje osoba z firmy doradczej, która prosi o zachowanie anonimowości. – Radni oczekują od PPP cudów. Dominuje myślenie, że jeśli prywatna firma ma na czymś zarabiać, to musi się dzielić zyskami z gminą czy miastem – dodaje.