Duże nie zawsze oznacza tańsze

Czy najważniejszy argument zwolenników konsolidacji – tzw. efekt skali – to mit?

Publikacja: 07.04.2014 09:39

Duże nie zawsze oznacza tańsze

Foto: www.sxc.hu

W ubiegłym tygodniu posłowie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej debatowali nad finansowymi i społecznymi aspektami łączenia jednostek samorządu terytorialnego.

Wroga demografia

– To ostatni moment na dyskusję, jak będzie wyglądać samorząd terytorialny za kolejne 15–20 lat – mówi Marek Wójcik, zastępca dyrektora Związku Powiatów Polskich. – Za konsolidacją przemawia z pewnością demografia: małe miejscowości wymierają.

Jednocześnie o łączeniu mówi się dlatego, że państwu brakuje pieniędzy.

– Z pewnością trzeba wrócić do gminy składającej się z miasteczka otoczonego terenami wiejskimi – wyjaśnia Marek Wójcik.

Taki model istniał, ale został popsuty przez zasady naliczania subwencji oświatowej, które przyniosły podział gmin miejsko-wiejskich na miejskie i otaczające je wiejskie.

– W efekcie miasta nie mają gdzie się rozwijać, a posiadające tereny wsie są za biedne, aby je przygotować pod inwestycje – mówi samorządowiec.

– Większe samorządy są tańsze – przekonuje Szymon Wróbel, dyrektor Departamentu Współpracy z Jednostkami Samorządu Terytorialnego w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. – Na takim założeniu opierał się opracowany przez resort projekt ustawy zakładający wyższe zachęty finansowe dla łączących się jednostek samorządu terytorialnego – mówi.

Pączkowanie kosztów

– Duże jednostki wcale nie muszą być tańsze – uważa   Arkadiusz Babczuk  z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. – Przeciwnie, światowe doświadczenia, a także polskie badania empiryczne wydają się potwierdzać, że tzw. efekt skali to mit.

Efekt skali to pojęcie związane z nowym zarządzaniem publicznym, który zakłada, że koszt zadań publicznych w dużych jednostkach będzie niższy niż w małych.

– Większość ekspertów liczy koszty administracji, dzieląc dział 750 ze sprawozdania budżetowego Rb-28s przez liczbę mieszkańców – mówi dr Babczuk. – To błąd, bo nie uwzględniają kosztów wykonywania zadań przez spółki komunalne i zatrudnionych w nich urzędników. Dlatego wyciągane są złudne wnioski, że w gminie, w której całość usług publicznych jest świadczona przez urząd, administracja jest droższa od tych, które mają jednostki organizacyjne i spółki – tłumaczy Babczuk.

Ekspert zwraca także uwagę, że w dużych jednostkach często dochodzi do niekontrolowanego rozrostu administracji.

– W małej gminie naczelnik wydziału często wykonuje zwykłą, liniową pracę urzędnika, w dużej jednostce pojawia się księstwo, biurko, sekretarka: koszty pączkują – wyjaśnia Babczuk.

Nie będzie łatwo

W ocenie posłów konsolidacja nie powinna jednak ominąć najsłabszych ekonomiczne samorządów.

– Gmina z kilkumilionowym budżetem, którego połowę stanowi subwencja oświatowa, nie ma żadnych szans na rozwój  – mówi Marcin Witko, poseł PiS. – To nie będzie zadanie łatwe, bo wymaga pogodzenia rozlicznych interesów, przełamania oporu społecznego.

– Ten opór z pewnością da się przełamać, pokazując korzyści z łączenia – argumentuje Ligia Krajewska, poseł PO. – Jeżeli mieszkańcy zrozumieją, że dzięki takim zabiegom będą mieli lepsze szkoły, drogi, infrastrukturę, to z pewnością da się ich przekonać.

– Koszty funkcjonowania administracji nie mogą być przesłanką decydującą – mówi  Arkadiusz Babczuk. I zaznacza, że czasem może warto dopłacić te 20 proc., jeżeli mała gmina przyczynia się do budowy społeczeństwa obywatelskiego.

Łączenie nie może też utrudniać mieszkańcom dostępu do usług publicznych, dlatego tak ważne jest skorelowanie tych procesów z rozwojem e-administracji.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, m.cyrankiewicz@rp.pl

Opinia:

Jerzy? Regulski, profesor, prezes Fundacji Rozwoju ?Demokracji Lokalnej

Hasło, że duże jest tańsze, wcale nie jest prawdziwe. I naciskanie, aby łączyć gminy w imię efektywności, jest wielkim nieporozumieniem. Sposób realizacji zadań trzeba dostosowywać do wielkości gminy i innych warunków miejscowych, a nie odwrotnie. But należy dostosowywać do nogi, a nie nogę do buta. Tak samo będące w obiegu mechanizmy finansowe, które mają zachęcać do łączenia gmin, są żenujące w swej naiwności i nierozumieniu rzeczywistych mechanizmów przeciwstawiających się łączeniu. Stabilność podziału administracyjnego jest wartością samą w sobie. Nie wolno go naruszać, jeśli się oczekuje, że władze lokalne będą strategicznie myślały o rozwoju. A podział administracyjny musi wynikać z faktu uznania gmin za wspólnoty mieszkańców. Wspólnota będzie funkcjonować, jeśli ludzi łączą wspólne interesy i inne związki funkcjonalne, społeczne i gospodarcze. Gdy one są łamane, nie ma wspólnoty i nie ma samorządności.

W ubiegłym tygodniu posłowie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej debatowali nad finansowymi i społecznymi aspektami łączenia jednostek samorządu terytorialnego.

Wroga demografia

Pozostało 97% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara