Burmistrz nakazał kobiecie usunięcie z należącej do niej nieruchomości rolnej odpadów, poprzez ich załadunek do pojemnika lub kontenera i wywóz przez przedsiębiorcę posiadającego wymagane prawem zezwolenia, w terminie czternastu dni. Zgodnie z decyzją, śmieci miały trafić do miejsca odzysku lub unieszkodliwiania odpadów, co miało zostać potwierdzone przez kobietę stosownymi dokumentami.
Organ wyjaśnił, że na posesji wciąż zalegają odpady, które mimo wezwania nie zostały do tej pory uprzątnięte. Zgodnie z ustawą o odpadach, posiadacz odpadów jest obowiązany do niezwłocznego ich usunięcia z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania lub magazynowania. Posiadacz według przepisów jest wytwórcą odpadów lub osobą fizyczną, osobą prawną oraz jednostkę organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, będącą w posiadaniu odpadów, przy czym domniemywa się, że władający powierzchnią ziemi jest posiadaczem odpadów znajdujących się na nieruchomości. Burmistrz do decyzji załączył również fotografie, obrazujące ogólny stan nieruchomości.
W odwołaniu do Samorządowego Kolegium Odwoławczego kobieta zarzuciła organowi brak faktycznego ustalenia posiadacza odpadów i zaprzeczyła, by takim posiadaczem była. Dodała, że śmieci na jej nieruchomości składowane są nielegalnie przez osoby postronne i znajdują się w sporym oddaleniu od jej domostwa. Właścicielka wyraziła pogląd, że organy administracji publicznej i policja dysponują narzędziami organizacyjno – prawnymi, pozwalającymi na ustalenie osób, które dopuszczają się naruszenia prawa urządzając na jej nieruchomości "dzikie wysypisko".
SKO stwierdziło za burmistrzem, że kobieta, jako właściciel nieruchomości, wobec braku innego podmiotu władającego nieruchomością, jest zobowiązana do usunięcia znajdujących się na jej własności odpadów, gdyż nie jest to teren przeznaczony do składowania lub magazynowania odpadów w rozumieniu przepisów ustawy o odpadach. Kolegium wyjaśniło, że postępowanie administracyjne, przeprowadzone zostało bez naruszenia norm proceduralnych, a ustalone przez urzędników fakty nie były kwestionowane.
Właścicielka skierowała skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Jej zdaniem burmistrz nie wskazał, na jakich dowodach oparł domniemanie, że właściciel nieruchomości rolnej jest jednocześnie właścicielem śmieci. Kobieta podała, że likwidacja dzikich wysypisk śmieci należy do zadań bieżących gminy. Gdy wysypisko znajduje się na terenie gminy oraz nie jest możliwe określenie, kto jest właścicielem odpadów, to obowiązek likwidacji wysypiska należy właśnie do gminy.