Mniej sklepów sprzedających alkohol w stolicy

Nawet kilkadziesiąt sklepów monopolowych może zniknąć po wprowadzeniu nowych ograniczeń przez radnych.

Aktualizacja: 09.09.2015 14:05 Publikacja: 09.09.2015 07:43

Mniej sklepów sprzedających alkohol w stolicy

Foto: www.sxc.hu

Od początku sierpnia Rada Warszawy, zgodnie z dwiema uchwałami z 25 czerwca tego roku, zmieniła warunki i liczbę punktów sprzedaży alkoholu (powyżej 4,5 proc. z wyjątkiem piwa). Radni zwiększyli do 100 m (poprzednio 50 m) odległość do instytucji edukacyjnych, opiekuńczych i wychowawczych oraz zmniejszyli limit sklepów z 3100 do 2950. Dotychczasowe zezwolenia będą obowiązywały do upływu ich ważności. Zdaniem urzędu miasta może to potrwać nawet dziesięć lat. Nowe będą wydawane zgodnie z nowymi uchwałami.

Radni tłumaczyli, że uwzględnili skargi mieszkańców. Uwagi jednak dotyczyły konkretnych punktów lub spożywania alkoholu w parkach czy na ulicy. A tymczasem uchwały rodzą konsekwencje dla handlowców. Niektórzy już teraz muszą podjąć decyzję o przyszłości swojej działalności. Niewykluczone, że zmienią lokalizację. Nie wiadomo na razie, ile sklepów zostanie zamkniętych. Urzędnik, który chce pozostać anonimowy, podaje, że według szacunków w jednej z dzielnic z może zniknąć ok. 25 proc. punktów. Urząd miasta twierdzi, że tylko 17 proc.

– Nie wiadomo, czy punkty, które nie otrzymają nowych zezwoleń, zakończą działalność, czy się przeniosą w inne miejsce – mówi Magdalena Jadziewicz-Kasak z urzędu miasta. Tymczasem np. sieciowa firma Carrefour zgłosiła konieczność zamknięcia 50 sklepów ogólnospożywczych, w których sprzedaje się alkohol. Niepewna jest też przyszłość sklepów spożywczych obsługujących od lat osiedla w centrum, niedaleko których z czasem pojawiły się placówki szkolne lub opiekuńcze.

Te ograniczenia wpłyną również na wysokość dochodów gminy z tzw. korkowego, zasilającego programy profilaktyczne. Z programów tych m.in. finansuje się kolonie dla dzieci z rodzin patologicznych, organizuje świetlice pobytu dziennego, prowadzi akcje, które przeciwdziałają skutkom spożywania alkoholu.

– Zmiana przepisów prawa miejscowego nie powinna wpłynąć w znaczący sposób na wpływy z korkowego. Analiza dochodów w poprzednich latach wskazuje, że wzrost liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych nie powoduje specjalnego wzrostu dochodów w skali miasta – zaznacza Jadziewicz-Kasak. Dodaje, że projekt uchwał nie był opiniowany w dzielnicach. A może wówczas pojawiłyby się inne propozycje ograniczenia sprzedaży alkoholu, np. likwidacji takich punktów w pasie drogowym.

Zasady sprzedaży alkoholu w Warszawie były zmieniane kilka razy i, jak twierdzi Jadziewicz-Kasak, na ogół nie występowały kłopoty z realizacją uchwał. Nie wyjaśniła jednak, na czym polegają te kłopoty i jak dzielnice, które nie były stroną podczas opiniowania uchwał, mają sobie z nimi radzić.

Można zatem odnieść wrażenie, że Rada Warszawy dokonała raczej korekty przepisów, bez woli zdecydowanej zmiany.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr