W konsekwencji wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego burmistrz Pyskowic i Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach muszą zwrócić spółce 17 tys. zł kosztów sądowych z pieniędzy podatników.
Mimo że każdy z trzech operatów szacunkowych sporządzonych przez tego samego rzeczoznawcę podawał inną wartość nieruchomości, nie uwzględniono wniosku spółki o jego zmianę.
Silesia Park SA w Krakowie, prowadząca działalność architektoniczno-budowlaną, właściciel rozległych terenów w Pyskowicach w woj. śląskim w pobliżu dwóch jezior: Dzierżno Duże i Małe, zwróciła się do burmistrza tego miasta o zatwierdzenie podziału nieruchomości. Ponieważ w jego wyniku powstało m.in. 40 działek budowlanych, burmistrz ustalił opłatę adiacencką. Taka opłata obciąża właściciela lub użytkownika wieczystego nieruchomości, gdy wzrośnie jej wartość.
W odwołaniu do SKO w Katowicach spółka zakwestionowała prawidłowość sporządzonego operatu szacunkowego. Kolegium przyznało jej rację i sprawa wróciła do burmistrza. Rzeczoznawca przedstawił nową wycenę i ustalono nową wysokość opłaty adiacenckiej. Spółka znów odwołała się do SKO, a jej pełnomocnik złożył wniosek o wyłączenie obecnego rzeczoznawcy i sporządzenie operatu szacunkowego przez innego. Zdaniem spółki dotychczasowe operaty były niewiarygodne.
Trzeci operat szacunkowy wykonał jednak ten sam rzeczoznawca. SKO w Katowicach, rozpatrujące kolejne odwołanie spółki, tym razem utrzymało w mocy decyzję ustalającą opłatę adiacencką na podstawie tego operatu.