Prezydent miasta udzielił zezwolenia na sprzedaż alkoholu tylko właścicielowi sklepu spożywczo-przemysłowego a pozostałym odmówił. Przeciwko tej decyzji zaprotestowało kilku przedsiębiorców, którzy nie dostali zgody na handel alkoholem.
Ruletka z zezwoleniami
Odnieśli oni sukces. Wygrali przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Białymstoku, gdyż ten nakazał prezydentowi miasta zająć się sprawą ponownie. Ten wydał zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych dla jednego z przedsiębiorców a pozostałym pięciu odmówił. Postanowili więc znowu walczyć o swoje i wystąpili do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a to uchyliło zaskarżoną decyzję w całości i udzieliło zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych, ale tylko dwóm przedsiębiorcom. Pozostałym odmówiło. SKO wskazało, że prezydent miasta miał do rozdysponowania dwa wolne punkty sprzedaży alkoholu. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi nie określa dodatkowych kryteriów przyznawania zezwoleń. Jest tak w szczególności, gdy liczba wnioskodawców znacznie przewyższa liczbę wolnych punktów sprzedaży. Do oceny wniosków przyjęto więc kryteria przyznawania zezwoleń określone w uchwale rady miasta w sprawie Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz innych uzależnień na 2017 rok.
Z uchwały wynika, że w przypadku zezwoleń na alkohol decydujące znaczenie ma data wpływu wniosku. Ponadto jeden przedsiębiorca może otrzymać tylko jeden punkt sprzedaży alkoholu. Poza tym trzeba mieć pozytywną opinię rady osiedla, oraz czystą policyjną kartotekę (nie może być żadnych interwencji z powodu nieprzestrzegania ustawy o wychowaniu w trzeźwości).
W ocenie SKO decyzja prezydenta była wadliwa, ponieważ przyjęto, że do rozdziału jest jeden punkt, a nie dwa. Przyznano też zezwolenie wnioskodawcy, który nie posiada aktualnie funkcjonującej placówki handlowej. Dopiero jest w budowie, a tym samym nie jest możliwe stwierdzenie, czy spełnia określone kryteria. Ponadto dwie firmy mają już na terenie miasta punkty ze sprzedażą napojów alkoholowych. W efekcie SKO doszło do wniosku, że tylko dwóch przedsiębiorców spełnia kryteria uchwały, i to im należy się zezwolenie.
Jeden z nich nie pogodził się z przegraną i wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Białymstoku.