Paweł Jabłoński: Pieniądze samorządów poza kontrolą?

Wiele wskazuje na to, że będziemy więcej płacić za usługi komunalne. Rząd szykuje zmianę przepisów, które pozwolą samorządom na zlecanie – bez przetargu – prac kontrolowanym przez nie spółkom. Logika tego rozumowania tylko pozornie jest prosta.

Aktualizacja: 27.02.2008 07:56 Publikacja: 27.02.2008 01:52

Miasto czy gmina musi zadbać o wykonanie pewnych prac i ma wyspecjalizowaną spółkę, która umie je wykonywać. Gdyby zadania te zostały przekazane prywatnej firmie, spółka komunalna mogłaby ponieść straty, a nawet zbankrutować. W efekcie jej pracownicy straciliby zatrudnienie, a majątek gminy zostałby uszczuplony. Stratni byliby więc wszyscy mieszkańcy.

Ale jest jeszcze kwestia ceny, której w scenariuszu nie uwzględniono. Jeżeli lokalne władze zrezygnują z przetargów, to cena zlecenia może być bardzo wysoka. Ponieważ zwykle dotyczy to usług, za które płacą bezpośrednio mieszkańcy albo które są finansowane z ich podatków, zatem to oni poniosą dodatkowe koszty. A przecież przy zlecaniu jakichkolwiek usług konkurencja powinna być sprawą podstawową. Tylko ona jest bowiem w stanie zagwarantować odpowiednio niską cenę.

Spółki komunalne i tak mają przewagę nad prywatnymi konkurentami: znają rynek, mają odpowiednią infrastrukturę i sprzęt. Dziś ich usługi często są najtańsze. Ale że tak jest, wiemy między innymi dlatego, że możemy porównać ich ceny ze stawkami konkurencji.

Co byłoby zatem najlepsze? Prywatyzacja tych firm. Miasto nie tylko miałoby dochód z ich sprzedaży, ale także mogłoby wybierać najtańszych zleceniodawców.

Trudno zrozumieć, dlaczego rząd, który uważa się za liberalny, firmuje takie zadziwiające przepisy. Nie tylko hamują one rozwój prywatnych firm, ale i zawyżają ceny usług. Sprzyjają też kumoterstwu. Władze miasta mają swoje spółki, które obsadzają swoimi ludźmi. Zlecają im zadania, których koszty trudno ocenić.

Miasto czy gmina musi zadbać o wykonanie pewnych prac i ma wyspecjalizowaną spółkę, która umie je wykonywać. Gdyby zadania te zostały przekazane prywatnej firmie, spółka komunalna mogłaby ponieść straty, a nawet zbankrutować. W efekcie jej pracownicy straciliby zatrudnienie, a majątek gminy zostałby uszczuplony. Stratni byliby więc wszyscy mieszkańcy.

Ale jest jeszcze kwestia ceny, której w scenariuszu nie uwzględniono. Jeżeli lokalne władze zrezygnują z przetargów, to cena zlecenia może być bardzo wysoka. Ponieważ zwykle dotyczy to usług, za które płacą bezpośrednio mieszkańcy albo które są finansowane z ich podatków, zatem to oni poniosą dodatkowe koszty. A przecież przy zlecaniu jakichkolwiek usług konkurencja powinna być sprawą podstawową. Tylko ona jest bowiem w stanie zagwarantować odpowiednio niską cenę.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów