Spór o mieszkanie komunalne przy Smolnej

Ważą się losy lokatorów komunalnego mieszkania w samym centrum stolicy. Miasto wypowiedziało rodzinie umowę najmu, ta utrzymuje, że nigdy takiego dokumentu nie dostała

Publikacja: 01.03.2010 02:10

Spór o mieszkanie komunalne przy Smolnej

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Ulica Smolna. W pięciopiętrowej przedwojennej kamienicy 47-metrowy lokal na ostatnim piętrze zajmuje Hanna Wieczorek z dorosłymi dziećmi. Przydział na tę czynszówkę rodzice czytelniczki dostali pod koniec lat 60. ubiegłego wieku.

W latach 80. rodzina wystąpiła do dzielnicy z prośbą o pozwolenie na adaptację strychu o powierzchni 71 mkw.

– Urzędnicy zgodzili się na to. Dziś więc mieszkanie ma ponad 110 mkw. – opowiada mieszkanka kamienicy. – Remont strychu ciągnął się latami. Wykonywaliśmy go za swoje pieniądze. Włożyliśmy w to cały majątek.

Dziś budynkiem zarządza wspólnota mieszkaniowa. To właśnie jej podlega strych, który jest traktowany jako część wspólna. – Na strych nie mam z miastem umowy najmu. Czynsz za tę powierzchnię płacę wspólnocie – mówi nasza czytelniczka.

[srodtytul]Gdzie jest awizo[/srodtytul]

Problemy jej rodziny zaczęły się trzy lata temu, kiedy przestała płacić czynsz. W czerwcu 2007 r., kiedy dług urósł do około 6 tys. zł, czytelniczka spłaciła go w dwóch ratach.

– Zadzwoniłam do administracji z pytaniem, czy wszystko zostało uregulowane. Usłyszałam, że tak – zapewnia.

Tymczasem w grudniu 2007 r., kilka miesięcy po śmierci mamy – głównego najemcy, nasza czytelniczka wystąpiła do dzielnicy z wnioskiem o przepisanie na nią tytułu najmu. – Wtedy się okazało, że jest to niemożliwe, bo już w kwietniu, czyli parę miesięcy wcześniej, dzielnica miała wypowiedzieć mamie umowę. Problem polega na tym, że nie dostaliśmy żadnego pisma w tej sprawie. Nikt nas o niczym nie poinformował także telefonicznie – zapewnia.

Dzielnica utrzymuje jednak, że wypowiedzenie umowy najmu sporządzono już 5 kwietnia 2007 r. – Powodem były ponadtrzymiesięczne zaległości w płaceniu czynszu – tłumaczy Rafał Chromiński, rzecznik śródmiejskiego Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami (ZGN).

W tej sprawie kluczowe są daty. Wypowiedzenie najmu, jak w jednym z pism urzędnicy ZGN tłumaczą władzom miasta, do rodziny Wieczorków zostało wysłane 11 kwietnia, czyli sześć dni po jego sporządzeniu.

„Mimo to pismo nie zostało odebrane przez adresata. Data na zwrotnym potwierdzeniu odbioru (16.04.2007) wskazuje na skuteczność wypowiedzenia na dzień 30.05. 2007 r.” – czytamy w piśmie ZGN. W innym dokumencie z administracji pojawia się data 30.06. Tymczasem lokatorka ze Smolnej twierdzi, że pismo nie zostało wysłane 11, lecz dopiero 16 kwietnia. Jako dowód pokazuje ksero koperty, jakie znalazła w teczce znajdującej się w administracji budynku.

– Nie było tam oryginalnej koperty. Zastanawiające są daty. Obawiam się, że dzielnica chciała przejąć lokal, tym bardziej że jest to jeden z najlepszych adresów w Warszawie – mówi nasza czytelniczka. Tak czy inaczej – mieszkanka dług spłaciła już po wypowiedzeniu umowy.

Sprawę skierowała jednak na policję. – Na razie badamy dokumenty. Nie zapadła żadna decyzja – mówi Tomasz Oleszczuk ze śródmiejskiej komendy policji.

[srodtytul]Muszą się sądzić[/srodtytul]

Przedstawiciele ZGN tłumaczą zaś, że data skutecznego wypowiedzenie umowy najmu zależy od terminu doręczenia decyzji najemcy. Ten nie musi dokumentu odbierać – wystarczy, że w skrzynce zostanie awizo.

– W tej sprawie pojawiają się jednak wątpliwości dotyczące dat doręczenia dokumentu. Czekamy na wyjaśnienia Poczty Polskiej – przyznaje dziś Rafał Chromiński.

Michał Dziewulski z Poczty Polskiej tłumaczy zaś, że data na pieczątce oznacza dzień przyjęcia przesyłki przez pocztę, a data awizowania powinna być na drugiej stronie koperty.

Dzielnica w ubiegłym roku wystąpiła do sądu, domagając się eksmisji Hanny Wieczorek. W pozwie przeciwko lokatorce urzędnicy podnieśli, że zajmuje ona lokal bez umowy. To postępowanie jednak zawieszono, bo lokatorka złożyła w sądzie cywilnym wniosek o ustalenie, czy ma prawo do tytułu najmu. Sąd sprawy nie rozstrzygnął, twierdząc, że mieszkanka czynszówki nie zakończyła postępowań na drodze administracyjnej. Od tej decyzji lokatorka się odwołała.

Dzielnica zaś zapewnia, że jeśli sądy uznają, iż ma prawo do lokalu, zawrą z nią umowę.

[ramka][b]Komentuje Katarzyna Łęgewicz - wicedyrektor miejskiego Biura Polityki Lokalowej:

[/b]– W 2009 r. wypowiedzieliśmy 1244 umowy najmu mieszkań. W 2008 r. takich wypowiedzeń było 1544. Najczęściej powodem są zaległości w opłatach za lokal. Możliwe jest ponowne zawarcie umowy najmu z osobą, której wypowiedziano umowę, gdy przyczyną było zadłużenie spowodowane pogorszeniem sytuacji materialnej. W 2009 r. ponownie zawarto 381 umów najmu z tego tytułu.[/ramka]

Ulica Smolna. W pięciopiętrowej przedwojennej kamienicy 47-metrowy lokal na ostatnim piętrze zajmuje Hanna Wieczorek z dorosłymi dziećmi. Przydział na tę czynszówkę rodzice czytelniczki dostali pod koniec lat 60. ubiegłego wieku.

W latach 80. rodzina wystąpiła do dzielnicy z prośbą o pozwolenie na adaptację strychu o powierzchni 71 mkw.

Pozostało 93% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów