Sokółka postanowiła wyposażyć 21 radnych w tablety – poinformował Zbigniew Tochwin, rzecznik prasowy urzędu miejskiego w Sokółce –wydała na ten cel 45 tys. zł. To z jednej strony dużo, ale z drugiej wcale nie tak dużo. Na samo przygotowanie papierowych dokumentów dla radnych wydajemy obecnie ok. 25 – 30 tys. zł rocznie. Zakup tabletów szybko się więc zwróci, a później pojawią się oszczędności–wyjaśnia rzecznik urzędu miejskiego w Sokółce.

Po otrzymaniu tabletów, radni będą otrzymywali wszelkie informacje w formie dokumentów elektronicznych, przesyłane za pośrednictwem poczty elektronicznej. Tablety posłużą im również do pracy z dokumentami elektronicznymi bez konieczności ich drukowania. Taką formę pracy miasto przewiduje wprowadzić na posiedzeniach rady i komisji. Radni będą przygotowywać się do obrad, czytając elektroniczne wersje projektów uchwał i innych dokumentów. W wersji elektronicznej będą przygotowywać swoje uwagi i propozycje zmian. Rada gminy przestanie więc pracować „na papierze".

Sokółka to nie jedyny samorząd, który w ostatnim czasie sprezentował radnym tablety. Urządzenia otrzymali również radni sejmiku województwa pomorskiego, oraz radni miasta Tychy. Argumentacja przemawiająca za zakupem jest wszędzie taka sama. Zakup tabletów to oszczędności dla budżetu – obsługujące radnych urzędy mniej wydadzą na papier.

Samorządy nie kupują tabletów radnym na własność. Urządzenie stanowi własność samorządu, a radny może z niego korzystać przez okres wykonywania mandatu. Po zakończeniu kadencji wszystkie tablety wrócą do urzędów.

Zachętą dla gmin może być również to, że zakup tabletów nie musi się wiązać z koniecznością stosowania przepisów o zamówieniach publicznych. Zgodnie bowiem z treścią jej art. 4 pkt 8 ustawy nie stosuje się do zamówień i konkursów, których wartość nie przekracza wyrażonej w złotych równowartości kwoty 14 tys. euro. Na dzień dzisiejszy jest to ok. 60 tys. zł. To powinno wystarczyć na zakup urządzeń dla radnych w mieście liczącym do 300 tys. mieszkańców.