Wojewódzkie oddziały NFZ podpisały już z większością lecznic umowy na świadczenia w 2012 r. Nowa mapa usług zdrowotnych ukazuje mniejszą liczbę poradni specjalistycznych oraz lecznic jednodniowych. Dla pacjentów oznacza to ograniczony dostęp do specjalistów oraz np. operacji usuwania zaćmy, bo tego rodzaju zabiegi najczęściej przeprowadzają "jednodniówki". Wszystko przez zmienione w końcówce 2011 roku przepisy rozporządzeń koszykowych Ministerstwa Zdrowia i zarządzeń prezesa NFZ.
Gorzej na wsi
Dużo chaosu wprowadził konkurs w woj. wielkopolskim, ponieważ kontraktu nie dostali lekarze pracujący zwłaszcza w małych ośrodkach zdrowia. Powodem było zarządzenie prezesa NFZ z 4 listopada 2011 r., w którym wskazał, że poradnia specjalistyczna musi być czynna minimum trzy dni w tygodniu po cztery godziny. Już na wstępie się okazało, że wiele wiejskich ośrodków nie wydłuży godzin pracy, bo lekarze do nich dojeżdżają i mogą przyjmować maksymalnie raz lub dwa razy w tygodniu. Urzędnicy z centrali NFZ tłumaczyli zaś, że małych poradni w kraju jest zaledwie 10 proc. i są nierentowne. W efekcie kontrakty z poznańskim NFZ podpisało 275 jednostek.
– Wymyślanie przepisów zza biurka doprowadziło do tego, że straciliśmy wielu specjalistów i kobiety muszą teraz dojeżdżać po 30 kilometrów do ginekologa w najbliższym mieście. Do tej pory lekarz przyjmował przecież w ciągu kilku godzin wszystkie pacjentki – mówi Marek Sobański, kierownik zoz w wielkopolskich Szczytnikach.
Agnieszka Jankowska z wielkopolskiego NFZ uspokaja jednak, że urzędnicy ogłosili już konkursy uzupełniające na usługi ginekologiczno-położnicze. W Świętokrzyskiem natomiast na 812 poradni warunków nie spełnia 39. W Warmińsko-Mazurskiem kontraktu z tego powodu nie dostało 55 placówek.
Mało pielęgniarek
Dyrektorów szpitali zaskoczył z kolei resort zdrowia, który w rozporządzeniu z 15 września 2011 r. dotyczącym lecznictwa szpitalnego wskazał, że w skład zespołu operującego na oddziałach okulistycznych musi wchodzić pielęgniarka ze specjalnością operacyjną. Do tej pory w zespole wystarczyła instrumentariuszka. Problem w tym, że w kraju pielęgniarek operacyjnych może być najwyżej 800, a np. w samym województwie śląskim – zaledwie 15. Gdy się okazało, że Szpital Kliniczny nr 5 w Katowicach nie ma takiego personelu, urzędnicy w śląskim oddziale NFZ musieli unieważnić konkurs i ogłosić go ponownie.