W ostatnią niedzielę mieszkańcy gminy Sławno nie odwołali swojego wójta. Referendum w tej sprawie okazało się nieważne, a to dlatego, że zbyt mało wyborców wzięło w nim udział. Nieważne okazało się również referendum w sprawie odwołania wójta gminy Biesiekierz, przeprowadzone w tym samym dniu, a także wcześniejsze referenda w sprawie odwołania burmistrza Rucianego-Nidy oraz wójtów gmin: Szastarka, Tarłów, Choszczewo czy Żelazków.
– Od początku kadencji wszystkie referenda w sprawie odwołania gminnych organów okazały się nieważne – mówi Lech Gajzler, ekspert prawny Krajowego Biura Wyborczego. – Frekwencja była zbyt niska – wyjaśnia.
Trudno przekroczyć próg
Od początku kadencji 2006 – 2010 obowiązuje zasada, że referendum w sprawie odwołania organu gminy jest ważne, jeżeli udział w nim wzięło nie mniej niż trzy piąte liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu – mówi Mariusz Filipek, radca prawny z Kancelarii Prawnej Filipek & Kamiński sp.k. – Do czasu wejścia w życie tej zmiany, a więc w latach 1992 – 2006, zasadą było, że referendum w sprawie odwołania gminnego organu jest ważne, jeżeli udział w nim wzięło co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania.
Zdaniem ustawodawcy obniżenie progu w referendum (przy niskiej frekwencji wyborczej) miało dać społecznościom lokalnym realną możliwość egzekwowania odpowiedzialności od tych, którzy zostali wybrani.
Zmiana ta nie podniosła jednak liczby ważnych referendów w sprawie odwołania organów gminy. Jak wynika z danych Państwowej Komisji Wyborczej, w latach 1992 – 2006 na 353 referenda tylko 46 było ważnych (wówczas obowiązywał 30-proc. próg). W kadencji 2006 – 2010 na 81 referendów ważnych okazało się tylko 14.