Nie wszędzie właściciele nieruchomości mogą w prosty sposób pozbyć się wszystkich odpadów. Stare meble, gruz, zerwane deski podłogowe, zużyte urządzenia RTV i AGD mają trafiać do punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK), które powinny utworzyć gminy. A te nie wszędzie powstały, mimo że od 1 lipca 2013 r. samorządy zajmują się gospodarką odpadami, jakie powstają na ich terenie.
Wliczone w opłatę
Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nałożyła na samorządy nie tylko obowiązek zapewnienia odbioru zwykłych śmieci od mieszkańców. Mają kompleksowo zapewnić gospodarkę odpadami na swoim terenie. Dlatego mają też tworzyć wspomniane PSZOK. Chodzi o miejsca, w które mieszkaniec zawiezie i pozbędzie się bez ponoszenia dodatkowych opłat innych śmieci niż te, które trafiają w jego domu do kubła.
W dodatku koszt utworzenia takich punktów jest uwzględniony w opłacie za odbiór odpadów komunalnych (z tego też w wielu miejscach biorą się wyższe ceny za śmieci).
– Jeżeli gmina nie utworzyła punktu selektywnej zbiórki odpadów, to powinna zadbać o tymczasowe rozwiązanie, polegające choćby na ustawieniu kontenerów np. na terenie zakładu komunalnego czy firmy zajmującej się odbiorem odpadów – mówi Katarzyna Sosnowska, prawnik z kancelarii CMS Cameron McKenna. Dodaje, że przepisy nie przewidują żadnej sankcji dla samorządu, który nie zapewni możliwości pozbycia się odpadów wielkogabarytowych czy tych, które powstały w trakcie remontu.
Na koszt gminy
Co do zasady, jeżeli gmina nie odbiera odpadów komunalnych, to właściciel nieruchomości może przekazać je firmie wpisanej do gminnego rejestru na koszt samorządu. Czy z takiego mechanizmu można skorzystać nie tylko, gdy nikt nie przyjeżdża po puszki czy butelki, ale też gdy nie powstał PSZOK i mieszkaniec nie ma jak się pozbyć np. gruzu czy mebli?