Wysokość subwencji oświatowej dla gmin, które nie prowadzą ani jednej szkoły, nie zostanie obniżona. Wszystko za sprawą projektu rozporządzenia w sprawie podziału subwencji na 2014 r.
– To nagradzanie samorządu, który przekazał wszystkie placówki w ręce fundacji i stowarzyszeń – uważa Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Na razie jednak jest tylko jedna taka gmina – Hanna w województwie lubelskim.
– Zmiana w rozporządzeniu da zielone światło innym samorządom. A do wyzbycia się szkół przymierza się także Darłowo – dodaje Broniarz.
Dzięki ministrowi edukacji gminy nie stracą bowiem na pozbywaniu się szkół ani złotówki. Wszystko dzięki zmianie tzw. wskaźnika Di, rzutującego na wysokość subwencji. W tym roku, podobnie jak w poprzednich latach, był on uzależniony od stopni awansu zawodowego nauczycieli zatrudnionych przez gminę na podstawie Karty nauczyciela. W gminach, które nie prowadzą żadnej szkoły, wyniósłby on zero. W efekcie subwencja byłaby niższa o 80 proc. Zgodnie z projektem rozporządzenia nawet jeśli gmina przekaże wszystkie szkoły, wskaźnik będzie wynosił 0,87.