Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który przyjrzał się kontroli Inspekcji Transportu Drogowego autobusu komunikacji miejskiej.
Inspektorzy TD ustalili, że pojazdem wykonywano regularny przewóz drogowy na podstawie aktualnego zezwolenia, natomiast kierujący okazał do kontroli także wypis z licencji na wykonywanie transportu drogowego osób. Wkrótce kierowca przekonał się jaki tak naprawdę był powód zatrzymania. Zdaniem kontrolujących z oględzin autobusu wynikało, że nie spełniał on wymogów technicznych określonych rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. Autobus ewidentnie nie był wyposażony w przednią tablicę kierunkową, przez co pasażerom pozostawało tylko zgadywać w jakie miejsce może ich zabrać.
Wojewódzkiemu Inspektorowi Transportu Drogowego wystarczyło to do nałożenia na przewoźnika kary pieniężnej w wysokości pięciu tysięcy złotych, gdyż w jego ocenie brak tablicy naruszał warunki techniczne jakie bezwzględnie powinien spełniać pojazd.
Przewoźnik odwołał się do Głównego Inspektora. Wyjaśnił mu, że kierowca podczas wykonywania przewozu tak naprawdę zbyt późno zorientował się, iż zapomniał umieścić na pojeździe przedniej tablicy kierunkowej. Brakujący element szybko trafił za szybę autobusu tuż przed kontrolą, a w chwili czynności służbowych TD wszystko znajdowało się już na właściwym miejscu.
Przedsiębiorca podniósł, że kierowcy zatrudniani w jego przedsiębiorstwie są szkoleni w zakresie obowiązujących przepisów, co oznacza, że on sam dokłada należytej staranności, aby działalność transportowa była prowadzona bez uchybień. Natomiast stwierdzone nieprawidłowości spowodowane były okolicznościami leżącymi tylko i wyłącznie po stronie kierowcy.