Reklama

Wybory: wygrać z wójtem coraz trudniej

Brak kontrkandydatów nie zawsze jest dowodem doskonałości urzędujących lokalnych włodarzy.

Publikacja: 14.10.2014 10:25

Wybory: wygrać z wójtem coraz trudniej

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Z wyborów na wybory przybywa gmin, w których o urząd wójta ubiega się tylko jeden kandydat. Ze statystyk Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że o ile w 2002 r. takich gmin było 96, o tyle w 2010 już 302.

Strach przed przegraną

– To duża liczba – ocenia prof. Jerzy Regulski, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. – Przypadki, w których o fotel wójta ubiega się jeden kandydat, powinny być sporadyczne – dodaje.

W ocenie prof. Regulskiego podejmowanie takich inicjatyw jak ograniczenie liczby kadencji jest jednak zupełnie nieuzasadnione.

– To oznacza pozbawienie społeczności lokalnej prawa decydowania o tym, kto ma rządzić w ich gminie – tłumaczy profesor. – Uważam ponadto, że jeżeli nie w 2014 r., to w następnych wyborach dojdzie do wymiany pokoleniowej na stanowiskach gminnych włodarzy. Starzy odejdą i siłą rzeczy pojawi się więcej młodych kandydatów. Sytuację należy monitorować i spokojnie czekać – komentuje prof. Jerzy Regulski.

Inaczej sytuację ocenia Joanna Załuska z Fundacji im. Stefana Batorego.

Reklama
Reklama

– O ograniczeniu liczby kadencji z pewnością warto rozmawiać, ale jeżeli już, to nie do dwóch, ale do trzech. Pierwsza byłaby na zapoznanie się ze sprawami gminy, druga to wykorzystanie zdobytego doświadczenia, no i trzecia na dokończenie pracy – mówi Joanna Załuska.

Jednak samo ograniczenie liczby kadencji nie przełoży się w prosty sposób na wyższą liczbę kandydatów. Tutaj ważne jest poznanie przyczyn powstrzymujących ludzi przed angażowaniem się w lokalną politykę.

– Trudno budować opozycję wobec wójta rządzącego od ośmiu czy 12 lat, będącego największym lokalnym pracodawcą i sprawującego kontrolę nad najważniejszymi instytucjami w gminie – mówi Joanna Załuska.

W miastach problem jest jeszcze inny.

– Prezydenci wyłonieni w pierwszych wyborach bezpośrednich w 2002 r. zbudowali sobie przez lata nadzwyczajne poparcie, sięgające niekiedy 80 proc. – mówi Dawid Sześciło z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. – Umieli wskoczyć na falę rozwoju swoich miast i dzięki marketingowej sprawności popłynąć. Wielu z nich pomogła także strategia apolitycznych menedżerów czy dobrych gospodarzy, którzy dystansują się od partyjnych podziałów. Nie dotknęły ich zatem przetasowania na ogólnopolskiej scenie politycznej – wylicza Dawid Sześciło.

Małym lokalnym komitetom nie sprzyja także kodeks wyborczy. Na przykład wymaga posiadania konta bankowego czy ogranicza możliwość korzystania z wolontariuszy, którzy mogą jedynie roznosić ulotki.

Reklama
Reklama

Termin mija w piątek

W ilu gminach będziemy głosować tylko na jednego kandydata? Nie wiadomo.

– Nie chcę spekulować – zastrzega się Kazimierz Czaplicki, sekretarz PKW. –Termin zgłaszania kandydatów na wójtów upływa bowiem 17 października o 24 – wyjaśnia.

Z wyborów na wybory przybywa gmin, w których o urząd wójta ubiega się tylko jeden kandydat. Ze statystyk Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że o ile w 2002 r. takich gmin było 96, o tyle w 2010 już 302.

Strach przed przegraną

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Dobra osobiste
Wypadek na A1. Sąd zdecydował ws. pozwów rodziny Sebastiana M.
Prawo pracy
Prawnik ostrzega: nadchodzi rewolucja w traktowaniu samozatrudnionych
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Sądy i trybunały
Wyrok TSUE to nie jest opcja atomowa, ale chaos w sądach i tak spotęguje
Reklama
Reklama