Samo pojęcie wydatku kwalifikowalnego, czyli możliwego do poniesienia kosztu czy wydatku w projekcie dotacyjnym z dofinansowaniem UE, jest powiązane z kilkoma zasadami. Po pierwsze, każdy wydatek musi być integralnie związany z zakresem rzeczowym indywidualnego projektu. Po drugie, musi być celowy i zasadny. Z punktu dyscypliny finansów publicznych musi spełniać także kryteria legalizmu, racjonalności i efektywności wydatkowej. tzw. maksymalizacji zysku przy minimalizacji kosztów. I co najważniejsze, taki wydatek musi być faktycznie niezbędny i rzeczywiście poniesiony przez beneficjenta.
Czytaj także: Fundusze unijne: co należy uwzględnić ustalając wartość zamówienia
Po co komu pusta rura?
W ramach analiz powykonawczych niektórych projektów po przeprowadzonych kontrolach i audytach Komisji Europejskiej (np. Krajowy Program Oczyszczania Ścieków Komunalnych – KPOŚK) oraz niektórych innych projektów można zadać fundamentalne pytanie: po co komu był ten projekt. Miał polegać na zebraniu nieczystości z gminy poprzez przyłącza kanalizacyjne. Zbudowano główny kolektor jako suchą rurę dlatego, że mieszkańcy nie podłączyli się do kolektora, bo ich nie było stać na sfinansowanie przyłączy kanalizacyjnych.
Inny projekt polegał na zbudowaniu zbiornika do odbioru ścieków, potocznie zwanego oczyszczalnią ścieków. Kosztował prawie pół miliarda złotych. Po podłączeniu trzech dużych miast przemysłowych efektywność wypełnienia wybudowanej, ale przewymiarowanej inwestycji jako tzw. skorupy lub żelbetu oczyszczalni ścieków wyniosła realnie niecałe 40 proc. Z rachunku ekologicznego i ekonomicznego należałoby zatem zwrócić do Komisji Europejskiej niemal 60 proc. z przyznanej dotacji, w tym kosztów kwalifikowalnych.
Odpowiedź wydaje się zwykle oczywista: projekt jest dla beneficjenta i dla społeczeństwa. Dla obywatela, a zarazem dla europodatnika. Tylko za jaką cenę, za jaką jakość wykonania i za jakie koszty utrzymania eksploatacyjnego? Przykładowymi sztandarowymi projektami były te, które budowały infrastrukturę, np. puste rury, które nie były wcale wykorzystywane lub w niewielkim stopniu. Wiążą się z tym tzw. wskaźniki rezultatu bezpośredniego, które beneficjent musi uzyskać i utrzymać zwykle od trzech do pięciu lat po zakończeniu projektu (inwestycji). Jest to także przełożenie na kieszeń mieszkańca, który zwykle takie nieefektywne lub przewymiarowane inwestycje będzie musiał utrzymywać z lokalnych opłat, czyli swoich podatków – zwykle przez 30–40 lat.