Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku orzekł, że przekazując nowy budynek szkoły w prywatne ręce, Gdańsk naruszył prawo.
O sprawie „Rzeczpospolita" pisała już w zeszłym roku. Miasto postawiło budynek szkoły, po czym wynajęło go, ale pod warunkiem, że najemca poprowadzi w nim publiczną placówkę. Konkurs na operatora szkoły wygrała spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. To ona prowadzi teraz placówkę dla kilkuset uczniów.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia zwróciła uwagę na naruszenie przepisów o wynajmie lokalu. Budynek szkolny wraz z obiektami sportowymi nie jest lokalem, lecz nieruchomością. Naruszono również ustawę o związkach zawodowych, bo projekt zarządzenia prezydenta Miasta Gdańska o przekazaniu budynku szkolnego nie został przesłany związkom do zaopiniowania.
Samorząd jak kasjer
Sąd nie odniósł się jednak do tego, czy miasto naruszyło ustawę o systemie oświaty.
– Niewykluczone, że od wyroku będziemy się odwoływać. Na razie czekamy na uzasadnienie na piśmie – mówi Wojciech Książek, przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność". I dodaje, że zakładanie i prowadzenie publicznych szkół należy do zadań własnych samorządu. Wprawdzie ustawa o systemie oświaty umożliwia przekazanie szkół podmiotom prywatnym, ale tylko tych niewielkich.