Wojewódzki Urząd Pracy w Łodzi zorganizował przetarg na budowę nowej siedziby. Po ogłoszeniu zwycięzcy protest złożyła konkurencyjna firma, która zaproponowała mniej korzystną cenę. Urząd odrzucił protest, uznając, że firma nie ma interesu prawnego. A to dlatego, że cena, której żądała, jest wyższa od kwoty, jaką urząd zamierzał przeznaczyć na inwestycję.
Sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej (KIO/UZP 93/08). Ta w uzasadnieniu wyroku nie wypowiedziała się w kwestii odrzucenia protestu. Już sam fakt, że rozpoznała sprawę, świadczy jednak o tym, że przekroczenie kwoty, jaką zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie inwestycji, nie oznacza braku interesu prawnego wykonawcy. Taka interpretacja wynika też z orzecznictwa izby.
W trakcie badania dokumentacji skład orzekający zwrócił uwagę na brak konsekwencji zamawiającego. Przyjął on, że zapłata będzie miała charakter kosztorysowy. W trakcie przetargu okazało się jednak, że niektóre przedmiary są niewłaściwe. Nie uwzględniono w nich np. przełożenia kostki brukowej i krawężników oraz wymiarów wyposażenia szatni. Gdy urząd zorientował się w tych błędach, pozwolił wykonawcom dodawać pozycję kosztorysową „w zakresie, w jakim uznają to za koniecznie”.
Izba stwierdziła, że w ten sposób dopuścił do składania ofert, których nie sposób ze sobą porównać. O tym, jaka oferta zwycięży, decydowała wyłącznie cena. A ta zależała od tego, jakie przedmiary przyjmą wykonawcy. Skoro mogły być różne, to cen nie dało się porównać.
– Nie można dokonać prawidłowej oceny ofert na równych zasadach, gdy ceny obejmują zróżnicowany zakres rzeczowy – uzasadniła wyrok z 22 stycznia przewodnicząca składu orzekającego Barbara Bettman. Uznała, że skoro zamawiający przekazał przedmiary, to nie mógł dopuścić do tego, aby firmy je zmieniały.