Były pracownik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, Jakub O., zatrudniony przy realizacji unijnych programów pomocowych, chciał wiedzieć, jaka część jego wynagrodzenia była refundowana ze środków unijnych. Do tej pory nie dowiedział się, chociaż argumentował, że potrzebuje takiej informacji dla urzędu skarbowego. Chciał bowiem ubiegać się o zwrot podatku od osób fizycznych. Minister odmówił wydania zaświadczenia, zasłaniając się brakiem stosownych danych.
Euro na złote
Resort wsparł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając skargę Jakuba O. Dopiero Naczelny Sąd Administracyjny uchylił dziś wyrok WSA i przekazał temu sądowi sprawę do ponownego rozpoznania.
Pracownicy zatrudnieni przy wprowadzaniu programów unijnych są wynagradzani z budżetu państwa, ale część wydatków na ich pensje jest refundowana ze środków unijnych.
Jakub O. zwrócił się więc do ministra rozwoju regionalnego o wydanie zaświadczenia, ile z jego wynagrodzenia z tytułu zatrudnienia w latach 2009–2010 w Instytucji Zarządzającej Programem Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko (IZ POIiŚ) było współfinansowane z takich środków.
Minister odpowiedział, że nie prowadzi ewidencji ani rejestrów, na podstawie których mógłby wydać takie zaświadczenie. Nie ma szczegółowych informacji, w jakim stopniu wynagrodzenie konkretnego pracownika jest refundowane przez Komisję Europejską. KE rozlicza się bowiem z budżetem państwa globalnie, a nie jednostkowo. MRR nie dysponuje informacjami, kiedy i po jakim kursie kwota refundacji, przekazywana w euro przez KE, zostaje przeliczona na złote i przelana do budżetu państwa przez Ministerstwo Finansów.