Miasta przegrywają bitwy o przystanki

Gminy utrudniające prywatnym przewoźnikom dostęp do przystanków przegrywają w sądach i płacą kary. Podobnie jest przy cmentarzach, mediach i gospodarce odpadami

Aktualizacja: 16.05.2007 14:35 Publikacja: 16.05.2007 01:01

W sądzie porażkę poniosła Bielsko-Biała. Miasto pobierało od przewoźników zróżnicowane opłaty za korzystanie z przystanków - utrzymywanie czystości, konserwacje i remonty. Wysokość opłat uzależniało od liczby użytkowanych przystanków - im ich było więcej, tym opłaty były niższe. W praktyce -jak ustalił Urząd Ochrony Konkurencji i konsumentów - miasto wobec jedenastu przewoźników stosowało jednolite stawki, a ponad trzykrotnie niższe opłaty wnosił jedynie PKS.

Gmina nie wykazała, aby koszty utrzymania czystości na poszczególnych przystankach różniły się między sobą. Nie było więc powodów,aby miasto różnicowało opłaty. UOKiK uznał, że było to ograniczenie możliwości konkurowania przewoźników między sobą. Gmina dostała zakaz nadużywania pozycji dominującej i karę finansową 100 tys. zł.

UOKiK uznał, że również Wieluń bezprawnie utrudniał dostęp do jednego z przystanków przy gminnych drogach lokalnemu przewoźnikowi - firmie Orland. Przez to trudno otrzymać zezwolenie na wykonywanie regularnych przewozów osób. Sąd podtrzymał karę 9 tys. zł dla gminy.

Podobną sprawę miało też w sądzie Kutno. Niekorzystnego wyroku uniknęło tylko z powodu błędu UOKiK. Urząd nieprecyzyjnie zaadresował bowiem decyzję o zakazie stosowania takiej praktyki (w Kutnie są dwie gminy - miejska i wiejska).

Przystanki nie są jedynymi punktami zapalnymi między gminami (ich zakładami budżetowymi, spółkami komunalnymi itp.) a komercyjnymi firmami. Inne pola konfliktów to m.in. cmentarze i dostęp doświadczenia tam usług, wywóz śmieci i nieczystości. W tych sprawach również miasta i gminy coraz częściej notują sądowe porażki. Lista jest długa -Strzegom, Oborniki, Sejny, Oleśnica i wiele innych (patrz ramka).

W świetle ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r. nr 50, poz. 331) i bogatego orzecznictwa sądowego gmina jest traktowana jak przedsiębiorca, podobnie zresztą jak inne jednostki samorządu terytorialnego. Świadczy bowiem usługi -najczęściej za pośrednictwem spółek (np. miejskiego przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej), w których ma większość udziałów. Dlatego, tak jak inni przedsiębiorcy, za nadużywanie pozycji dominującej na rynku podlega karze, która może wynieść w drastycznych przypadkach nawet do 10 proc. przychodu przedsiębiorcy w poprzednim roku. Na taki przychód gminy składają się m.in. wpływy z podatków (np. od nieruchomości, rolnego, leśnego), dochody z majątku gminy, zapisy i darowizny dokonane na rzecz gminy czy odsetki od pożyczek udzielanych przez gminę.

Problem w tym, że takie kary płacone są z gminnego budżetu, czyli godzą de facto we wszystkich mieszkańców. Mniej pieniędzy zostaje bowiem na zaspokojenie tzw. potrzeb zbiorowych, które realizuje gmina - np. w zakresie mieszkalnictwa. Za błędy urzędników płacą więc mieszkańcy.

Powstaje sytuacja patowa - jeśli UOKiK nałoży na gminę surową karę, stracą mieszkańcy, jeśli natomiast zbyt niską -ma ona słabe oddziaływanie prewencyjne. Dotychczas nakładane przez UOKiK na gminy kary, co do zasady, nie były zbyt wysokie. W wypadku Wielunia było to 500-krotnie mniej od maksymalnego limitu kary. Podobnie było w wypadku Bielska-Białej. Kara może zostać nałożona nie tylko na gminę, lecz także na osobę, która pełni funkcję kierowniczą u przedsiębiorcy (czyli w wypadku gminy - m.in. na wójta, burmistrza czy prezydenta miasta), jeśli nie zostanie wykonana decyzja prezesa UOKiK lub wyrok sądu. Taka kara może zostać nałożona także wtedy, gdy dana osoba działa nieumyślnie, i może sięgać 50-krotności przeciętnego wynagrodzenia.

masz pytanie do autora, e-mail: m.kosiarski@rzeczpospolita.pl

- Gliwice - 650 tys. zł - za dowolne zmienianie wysokości czynszu za lokale użytkowe wynajmowane firmom.

- Łask - 10 tys. zł - za odmowę firmom przewozowym korzystania z przystanków autobusowych.

- Rytro - 9,7 tys. zł - za uzależnianie przyłączenia kanalizacji od zapłaty 1,5 tys. zł na rzecz gminy.

- Tychy - 23 tys. zł - za to, że zarządca dwóch gminnych cmentarzy nie dopuszczał zakładów pogrzebowych do kopania grobów.

Gminy, przeciwko którym UOKiK wszczął ostatnio postępowania

- Radomsko - za bezprawne pobieranie opłat za karty miejskie, na których koduje się bilety autobusowe.

- Sieradz - za narzucanie uciążliwych warunków umów o zaopatrzenie w wodę.

W sądzie porażkę poniosła Bielsko-Biała. Miasto pobierało od przewoźników zróżnicowane opłaty za korzystanie z przystanków - utrzymywanie czystości, konserwacje i remonty. Wysokość opłat uzależniało od liczby użytkowanych przystanków - im ich było więcej, tym opłaty były niższe. W praktyce -jak ustalił Urząd Ochrony Konkurencji i konsumentów - miasto wobec jedenastu przewoźników stosowało jednolite stawki, a ponad trzykrotnie niższe opłaty wnosił jedynie PKS.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara