– Większość samorządów celowo i świadomie zmienia zasady w procedurach konkursowych i manipuluje wynikami. Tak, by stanowiska w urzędach dostawali „sami swoi” – mówi „Rz” Jacek Jezierski, prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Kontrolerzy sprawdzili, jak wygląda nabór na stanowiska urzędnicze w 45 gminach i starostwach w Polsce w ośmiu województwach, m.in. dolnośląskim, łódzkim i pomorskim. Nieprawidłowości znaleźli w ponad 70 proc. kontrolowanych urzędów.
Z raportu wynika, że konkursy na stanowiska w gminach to fikcja. Można np. tak określić wymogi, by spełniał je tylko jeden kandydat.
Przykładem jest starostwo w Kaliszu, gdzie szukano audytora. W ogłoszeniu o konkursie wskazano, że kandydat musi mieć certyfikat wydawany przez Polski Instytut Kontroli Wewnętrznej. Certyfikat uprawnia do przeprowadzania audytu wyłącznie w prywatnych spółkach i nie byłby przydatny urzędnikowi.
Wymóg ten spełniała tylko jedna z dwóch kandydatek. Z konkursu odpadła znacznie lepiej przygotowana osoba.