Zasada miała być prosta: płaci ten, kto swoim działaniem lub zaniechaniem dopuścił do rażącego naruszenia prawa, a w konsekwencji do wyrządzenia szkody.
Obowiązująca od 17 maja ustawa miała być remedium na urzędniczą beztroskę. Chodziło o uchronienie przed pochopnymi decyzjami, których wydanie dla wielu podatników skończyło się bankructwem.
Problem w tym, że wydawanie decyzji administracyjnych – na przykład podatkowych – to proces złożony, często wieloetapowy, w którym bierze udział wiele osób. Kto ma więc płacić odszkodowanie: inspektor, który napisał protokół po kontroli? Kolejne osoby, które pracowały nad decyzją? Czy naczelnik urzędu skarbowego lub dyrektor izby skarbowej?
Resort finansów ma swoje rozwiązanie. Jak wyjaśnia Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy Administracji Podatkowej MF, do każdej decyzji podatkowej sporządzana jest tzw. metryczka. Zapisuje się w niej nazwiska osób biorących udział w kolejnych etapach jej wydawania.
– Metryczka pozwoli ustalić, kto pierwszy popełnił błąd przy wydawaniu decyzji. Zdarza się bowiem, że błąd popełnia jedna osoba i jest on już tylko powielany przez kolejnych urzędników – podkreśla Wiesława Dróżdż.