Padło pytanie o argumenty za i przeciw. Abstrahując od tego, że jest to dziś pytanie nieaktualne, chociaż można też spodziewać się szybkiego powrotu wspomnianej inicjatywy nowelizacyjnej i błyskawicznej akcji legislacyjnej, czego świadkami już niejednokrotnie, w wykonaniu różnych opcji politycznych, byliśmy, należy stwierdzić swego rodzaju pułapkę zawartą w przytoczonej kwestii: za i przeciw proponowanemu rozwiązaniu. W pierwszej kolejności należy poszukiwać odpowiedzi na zasadnicze pytanie o obecny skład KRS i rolę w wymiarze sprawiedliwości będącym jedną z władz w demokratycznym państwie prawnym. Pytanie o podmiot zwołujący pierwsze posiedzenie Rady jest wtórne. Czyż nie zastanawia, że dotychczas takie zagadnienie nie istniało? W KRS, tak jak obecnie, zasiadali obok 15 sędziów pierwszy prezes SN, minister sprawiedliwości, prezes NSA, przedstawiciel prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów. Skład KRS liczbowo nie zmienił się, lecz zaszła zmiana jakościowa. Konieczność zaangażowania prezesa TK w działalność KRS wskazuje na nadzwyczajne okoliczności i konieczność załatwienia bieżących potrzeb. Trzeba stanowczo stwierdzić, że dowodzi to zaburzenia funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Sprawcy nie uznają swej odpowiedzialności, zapowiadając jego ulepszenie.
Jednocześnie nie można utożsamiać efektywności ze zmianami osobowymi na stanowiskach funkcyjnych, bo w wymiarze sprawiedliwości nie chodzi o polepszenie sytuacji sędziów poprzez awanse, lecz o funkcjonalność systemu, którego podmiotami są obywatele oczekujący rozstrzygania sporów i ochrony ich praw. Odsyłam do statystyk, nie tylko dotyczących średniego czasu postępowań w sądach, obłożenia sprawami, ale też informujących o ilości i wynagrodzeniach pracowników obsługi, sekretariatów i asystentów. O tym nie prowadzi się dyskusji w egzekutywie i legislaturze.
W obecnym stanie prawnym na podstawie art. 20 ust. 3 ustawy o KRS pierwsze posiedzenie Rady po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego zwołuje pierwszy prezes Sądu Najwyższego, który przewodniczy obradom do czasu wyboru nowego przewodniczącego. Przypomnieć należy, że w ten sam poniedziałek 19 marca pierwsza prezes SN wniosła do marszałka Sejmu o udostępnienie dokumentów, na podstawie których dokonano wskazania sędziów kandydatów do KRS. Dotąd nie są znane i może nigdy nie będą listy sędziów, którzy udzielili poparcia kandydatom. Transparentność oznacza otwartość wobec obywateli. Wcześniejszemu uregulowaniu i praktyce zarzucano niejasność i brak kontroli obywatelskiej. Jak zatem należy odczytać tajność list poparcia? Nie są one znane większości sędziów i obywateli. Istnieje tylko nieliczna grupa wtajemniczonych polityków i sędziów.
SSP Iustitia konsekwentnie, negatywnie oceniała prezydencki projekt nowelizacji ustawy o KRS oraz nowelę w treści uchwalonej 8 grudnia 2017 r. w szybkiej procedurze, bez konsultacji społecznych zapowiadanych przez prezydenta. W konsekwencji sędziów do KRS wybiera Sejm. Jest to nie do pogodzenia z konstytucyjną zasadą niezależności i odrębności władzy sądowniczej. Na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów Konstytucja RP postawiła KRS (art. 186 ust. 1). Skład Rady nie może być uzależniony wyłącznie od decyzji pozostałych władz.
Wbrew deklaracjom reformatorów nie zwiększono reprezentatywności Rady. Wykluczono sędziów SN, apelacyjnych i wojskowych. Iustitia wskazywała, że konieczne jest zapewnienie transparentnych procedur wyboru członków KRS i przedstawiła własny projekt ustawy. Głos Stowarzyszenia został jednak zignorowany przez większość polityków. Tymczasem Stowarzyszenie kampanii politycznych prowadzić nie może i nie będzie.