Nie milkną echa poniedziałkowej decyzji prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który pierwszy raz stosując ustawowy tryb zabezpieczenia, zablokował ujawnienie list poparcia dla kandydatów na sędziów-członków Krajowej Rady Sądownictwa. Na jak długo? Eksperci mówią o dwóch–trzech miesiącach. Profesor Andrzej Zoll uważa, że nazwisk na pewno nie poznamy przed wyborami. Ma wręcz wątpliwości, że listy w ogóle istnieją. Od kilku dni temat nie schodzi z czołówek gazet. Codziennie poznajemy kolejne odsłony decyzji prezesa UODO i kolejne komentarze osób mniej lub bardziej zainteresowanych tematem. Głos zabrał także Leszek Mazur, przewodniczący KRS.
Czytaj także: Sędzia z KRS Maciej Nawacki przyznał, że jest autorem skargi do UODO
– Nic nie stoi na przeszkodzie, by osoby, które są na tych listach, same ujawniły swoje dane – uważa. Zapewnia, że on sam jest za tym, by jak najszybciej te listy upublicznić.
Szef KRS uspokaja też emocje wywołane decyzją UODO.
– To jedynie wstrzymanie wykonania wyroku, środek o charakterze tymczasowym – zastrzega. Twierdzi też, że nikt nie kwestionuje orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego.