Izba Dyscyplinarna SN szuka poparcia w Trybunale Konstytucyjnym

Trybunał Konstytucyjny ma odpowiedzieć na pytanie, czy przepisy, na podstawie których składane są wnioski o wyłączenie sędziów z orzekania o prawniczych przewinieniach, są zgodne z ustawą zasadniczą.

Aktualizacja: 22.12.2019 19:14 Publikacja: 22.12.2019 19:01

Izba Dyscyplinarna SN szuka poparcia w Trybunale Konstytucyjnym

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

Pytanie prawne zadała sędzia izby dyscyplinarnej SN Małgorzata Bednarek 13 grudnia. Przyczynkiem do tego była dyscyplinarka radcy prawnego, która trafiła do Sądu Najwyższego i miała być rozpoznawana przez Izbę Dyscyplinarną. Obrońca prawnika złożył jednak na podstawie art. 41 k.p.k. wniosek o wyłączenie sędziów tej izby, wskazując, że zachodzi wątpliwość co do prawidłowości ich powołania przez Krajową Radę Sądownictwa. Równocześnie wniósł o rozpoznanie sprawy przez Izbę Karną.

W pytaniu do TK sędzia Bednarek odnosi się zarówno do wyroku TSUE w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa, jak i wyroku Izby Pracy Sądu Najwyższego, w którym wskazano, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. „Pojawiła się oparta na pozakonstytucyjnych podstawach praktyka orzecznicza stwarzająca możliwość podważania powołań przez Prezydenta RP na stanowiska sędziowskie. Jednym z przejawów tej praktyki jest właśnie wykorzystanie przepisów dotyczących wyłączenia sędziego, czyli również art. 41 § 1 k.p.k. i art. 42 §1 k.p.k. do podważenia statusu sędziów, którym jakoby miało »brakować uprawnień do orzekania«" – czytamy w uzasadnieniu pytania prawnego.

Taki tryb postępowania w ocenie Bednarek uderza m.in. w art. 179 konstytucji, zgodnie z którym sędziowie są powoływani przez prezydenta na wniosek KRS, na czas nieoznaczony. „W polskim systemie prawnym, w szczególności w regulacjach ustrojowych, nie przewidziano żadnej procedury, w ramach której możliwe byłoby badanie prawidłowości procedury kreacji sędziego, po wykonaniu przez Prezydenta RP prerogatywy, o której mowa w art. 179 Konstytucji" – pisze.

– Pytanie zmierza do wydania wyroku interpretacyjnego. Trybunał ma posłużyć do swoistej „legalizacji" powołań do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wszystko po to, by wytrącić argument, że sędziowie tej izby nie mają prawa orzekać – mówi profesor Maciej Gutowski, dziekan poznańskich adwokatów.

Zauważa jednak przy tym, że nawet gdyby TK podzielił argumenty w postanowieniu, wciąż pozostanie wątpliwość co legalności samej Izby Dyscyplinarnej, jako niebędącej sądem.

Pytanie prawne zadała sędzia izby dyscyplinarnej SN Małgorzata Bednarek 13 grudnia. Przyczynkiem do tego była dyscyplinarka radcy prawnego, która trafiła do Sądu Najwyższego i miała być rozpoznawana przez Izbę Dyscyplinarną. Obrońca prawnika złożył jednak na podstawie art. 41 k.p.k. wniosek o wyłączenie sędziów tej izby, wskazując, że zachodzi wątpliwość co do prawidłowości ich powołania przez Krajową Radę Sądownictwa. Równocześnie wniósł o rozpoznanie sprawy przez Izbę Karną.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP