Praca pracowników sądów jest nieoceniona

Dla przeciętnego człowieka, w tym nawet dla niektórych adwokatów czy radców prawnych, sędzia uosabia cały sąd. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z istnienia personelu, bez którego praca sądu byłaby niemożliwa - pisze sędzia Sławomir Różycki na łamach portalu Ebos.pl

Aktualizacja: 23.10.2011 14:20 Publikacja: 23.10.2011 14:08

Praca pracowników sądów jest nieoceniona

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Kolejny upalny dzień, sesja z udziałem ławników. Przeszklona, pozbawiona klimatyzacji sala rozpraw jest nagrzana tak, że trudno w niej wytrzymać. Przed kolejną sprawą krótka przerwa, na sali zostaje protokolantka i jedna ławniczka. Upał sięga zenitu. Pani ławnik wpada na pomysł – zdejmuje bluzkę, a pod togą zostawia tylko stanik.

Po wywołaniu sprawy wchodzą strony i adwokaci. Temperatura w sali nie do zniesienia, proszą więc o możliwość występowania bez tóg. Sędzia wyraża zgodę, ale zaraz stwierdza, że skoro pełnomocnicy będą bez tóg, to i skład orzekający je zdejmie.

Obecni na sali przyjmują tę decyzję ze zrozumieniem. Wszyscy, prócz jednej pani ławnik. Protokolantka natychmiast pisze na komputerze: Kowalska nie ma nic pod spodem! Niestety, sędzia nie patrzy na monitor, zdejmuje łańcuch i togę. Togę zdejmuje też drugi ławnik. Protokolantka kilkakrotnie zwiększa czcionkę i szepce, wskazując na monitor: – Pani sędzio! Sędzia nie słyszy, tylko zwraca się do ławniczki: – Pani ławnik, niech Pani zdejmie togę! Jak wszyscy to wszyscy! Coraz bardziej przerażona ławniczka odpowiada drżącym głosem: – Ja nie mogę! Mi jest zimno! Sędzia na to: – Przecież się Pani poci, jest upał! Proszę ściągnąć – wszyscy będziemy bez tóg.

W końcu protokolantka wstaje i podniesionym głosem mówi: – Pani sędzio! Monitor!

– Jaki monitor? – dziwi się sędzia. Spogląda na monitor, nieruchomieje na chwilę, po czym oznajmia: – No dobrze, sąd będzie jednak procedował w togach!

Z oczywistych względów nie będę podawał, w którym sądzie opisany przypadek miał miejsce. Ale zapewniam, że jest on prawdziwy. Pokazuje, jak ważna w pracy sądu jest fachowa kadra urzędnicza oraz odpowiednie ułożenie sobie z nią współpracy.

Sędzia powszechnie utożsamiany z całą instytucją sądu to przecież obraz bardzo uproszczony. To trochę tak, jakby powiedzieć, że zegar to wyłącznie wskazówki i tarcza. Tymczasem za tą ważną, ale tylko fasadą, kryje się skomplikowany mechanizm, dzięki któremu zegar funkcjonuje.

Podobnie jest w przypadku sądów. Aby sędzia mógł zasiąść za stołem, przesłuchać świadków i wydać wyrok, konieczny jest ogrom pracy wykonywany przez urzędników sądowych.

Ile to razy kierowniczka mojego sekretariatu umiejętnie „pacyfikowała" najbardziej wzburzone i gniewne strony! Ile razy priorytetem wysyłała za późno przeze mnie wydane zarządzenia o wezwaniu stron czy zobowiązaniu do przedłożenia określonych dokumentów – dodatkowo dzwoniąc lub wysyłając faks do stron, pełnomocników i urzędów, by na pewno wiedzieli, że Sąd o coś wzywa, a wezwanie jest już w drodze! Wszystko po to, aby rozprawy mogły odbywać się sprawnie i szybko, pomimo moich niedociągnięć. Aż szkoda, że tacy pracownicy odchodzą na emeryturę...

Skarbem w moim sądzie była też protokolantka, która doskonale znała kwestie związane z dziedziczeniem.

Gdy przychodziłem rano na salę rozpraw, wszystkie postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku były już gotowe i to niezależnie od liczby uczestników czy przepisów wchodzących w grę. Kodeks cywilny, prawo spadkowe, przepisy przejściowe, dziedziczenie gospodarstw rolnych – wszystko to wspomniana protokolantka miała „w małym palcu". Oczywiście, po złożeniu zapewnień spadkowych dochodziło niekiedy do pewnych modyfikacji przygotowanych projektów postanowień, ale zawsze życzliwa pomoc protokolantki ułatwiała i przyspieszała moją pracę.

Albo pani Agnieszka, moja asystentka. Kiedyś zastępowałem przewodniczącego wydziału, na salę rozpraw weszła kierowniczka sekretariatu cywilnego, podeszła do stołu, pokazała akta, chyba wniosek o nadanie klauzuli wykonalności aktowi notarialnemu, i wyszeptała: – Dzwonił ten Pan, jest wściekły, że jeszcze tej klauzuli nie ma. Przyjdzie za dwie godziny.

Rzeczywiście, akta trochę się u mnie przeleżały. Odpowiedziałem tylko: – Do Pani Agnieszki, na zaraz! Po rozprawie podszedłem do mojej asystentki. Choć sprawa wymagała głębszego przeanalizowania, to projekt postanowienia był prawie gotowy. Przeczytałem, pismo było bez zarzutów. W tym momencie nadszedł „wściekły Pan". Po krótkiej rozmowie w moim gabinecie (głównie na temat jego dzieci i domu, który buduje) asystentka przyniosła gotowy projekt postanowienia. Jeszcze raz go przeczytałem, podpisałem i poprosiłem kierowniczkę sekretariatu, żeby na miejscu doręczyła wnioskodawcy odpis. „Wściekły Pan" wyszedł zachwycony sprawnością sądu, a ja wróciłem na salę rozpraw.

Samodzielnie myślący, dobrze zorganizowani urzędnicy wyłapią pomyłki sędziego, nadrobią stracony przez niego czas, pomogą sprawnie zorganizować rozprawy, uspokoją zdenerwowane strony.

A przecież prawidłowe funkcjonowanie mechanizmu sądowego to również wiele innych osób – kierownik finansowy, informatyk, kadry, księgowość, biura podawcze, dyspozycyjny i zaradny konserwator. Niezawodność tych osób i dobra z nimi współpraca powoduje, że pomimo nawału obowiązków pracuje się przyjemnie. Zaś stronom nadal wydaje się, że sąd to tylko sędzia w todze wydający wyroki.

 

Autor jest sędzią Sądu Rejonowego w Trzebnicy

Kolejny upalny dzień, sesja z udziałem ławników. Przeszklona, pozbawiona klimatyzacji sala rozpraw jest nagrzana tak, że trudno w niej wytrzymać. Przed kolejną sprawą krótka przerwa, na sali zostaje protokolantka i jedna ławniczka. Upał sięga zenitu. Pani ławnik wpada na pomysł – zdejmuje bluzkę, a pod togą zostawia tylko stanik.

Po wywołaniu sprawy wchodzą strony i adwokaci. Temperatura w sali nie do zniesienia, proszą więc o możliwość występowania bez tóg. Sędzia wyraża zgodę, ale zaraz stwierdza, że skoro pełnomocnicy będą bez tóg, to i skład orzekający je zdejmie.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów