Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia przyznał panu 4,6 tys. zł odszkodowania za mobbing w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Właśnie ukazało się uzasadnienie do tego wyroku, choć jeszcze nieprawomocnego.
I taka kwota w tej sprawie mnie satysfakcjonuje. Ale są jeszcze inne, dużo wyższe oczekiwania w innych procesach.
Ale czy powinno być tak, że wszyscy obywatele będą płacić za odszkodowanie dla pana?
Oczywiście, że nie. Złożyłem w sumie pozwy na miliony złotych. Tę karę finansową powinni ponieść ci, którzy dopuścili się łamania prawa wobec mnie. Dziwi mnie, że do tej pory np. Ministerstwo Sprawiedliwości nie wystąpiło z takim żądaniem zwrotnym do tych konkretnych osób. Ja mogę zadeklarować publicznie, że oczywiście gdyby udało się wygrać te procesy, to jakiekolwiek kwoty, które byłyby zasądzone, zostaną przekazane na cele społeczne.
Czytaj więcej
Sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna pozywa państwo polskie za niemal wszystkie represje, jakie na...
Na czym polegał mobbing, którego stosowanie wobec pana potwierdził łódzki sąd?
Chodzi o niedopuszczenie mnie do orzekania, czyli respektowanie bezprawnego orzeczenia ówczesnej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. A także nierespektowanie kolejnych orzeczeń sądów powszechnych, które nakazywały dopuszczenie mnie do pracy, oraz inne złośliwości typu zakaz pracy naukowo-dydaktycznej i zakaz pisania felietonów. Nie uwzględniano też moich wniosków urlopowych.
Jak pan się odnalazł w tej nowej, lepszej dla siebie rzeczywistości?
Od końca 2023 r. mogę orzekać i staram się robić swoje jako sędzia.