Informuje o tym OKO.press piórem Mariusza Jałoszewskiego. Dziennikarz uważa, że wyrok TSUE może wymusić radykalne zmiany w wymiarze sprawiedliwości.
Prawo do obrony
15 pytań prejudycjalnych, które zadał sędzia Jarosław Konopka z Sądu Rejonowego we Włocławku, dotyczy m.in. gwarancji prawa do obrony na etapie postępowania przygotowawczego, ale też dotyka istoty upolitycznienia prokuratury przez obecną władzę oraz statusu prokuratorów, którzy są obecnie podporządkowani politykowi pełniącemu jednocześnie funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, Zbigniewowi Ziobrze.
Pytania te zrodziły się podczas rozpatrywania sprawy mężczyzny oskarżonego o posiadanie narkotyków i jazdę samochodem pod wpływem środka odurzającego. Mężczyzna był leczony psychiatrycznie, także już w trakcie postępowania przygotowawczego. Mimo to nie zapewniono mu adwokata z urzędu, a przesłuchanie nie było nagrywane. Prokurator nie wystąpił też o opinię biegłego lekarza dotyczącej stanu świadomości podejrzanego w czasie popełnienia czynu. Mężczyzna miał adwokata dopiero po wniesieniu aktu oskarżenia do sądu.
To wszystko ma o tyle znaczenie, że osoby, które nie mogą rozpoznać znaczenia swoich czynów lub niemogące pokierować swoim zachowaniem, co do zasady nie odpowiadają za nie i nie mogą odpowiadać karnie. Sprawa karna powinna być umorzona na etapie śledztwa, a sprawca powinien trafić na leczenie.
Sędzia Jarosław Konopka pyta więc, czy polskie przepisy kodeksu postępowania karnego są zgodne z unijnymi dyrektywami regulującymi prawa do obrony osób podejrzanych. Chodzi o dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2016/1919 z października 2016 roku ws. pomocy prawnej z urzędu dla podejrzanych w postępowaniu karnym oraz o dyrektywę 2013/48/UE z października 2013 roku ws. dostępu do adwokata w postępowaniu karnym. Sędzia zadał też pytania dotyczące tzw. owoców zatrutego drzewa, czyli wykorzystywania do oskarżania dowodów zdobytych nielegalnie lub z naruszeniem prawa.