Prof. Biernat: Przyłębska nie rozumie konstytucji, Muszyński jak Edek z "Tanga"

W Trybunale Konstytucyjnym widać nerwowość, której wcześniej w takim natężeniu nie było. Na pewno początkiem było ujawnienie maili Dworczyka - powiedział prof. Stanisław Biernat, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.

Publikacja: 13.07.2022 10:16

Stanisław Biernat

Stanisław Biernat

Foto: PAP/Tomasz Gzell

dgk

Prof. Biernat był gościem programu "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. Pytany o obecną sytuację w TK stwierdził, że widać tam nerwowość, której wcześniej w takim natężeniu nie było. - Na pewno początkiem było ujawnienie maili Dworczyka, a potem na zasadzie lawiny wszystko poszło dalej - powiedział sędzia TK w stanie spoczynku.

Chodzi o oświadczenia wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego oraz sędziego TK  Jarosława Wyrembaka. Pierwszy odciął się od prezes TK Julii Przyłębskiej, która - według ujawnionej korespondencji ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka - miała omawiać z nim działania w sprawach, które wpłynęły do TK, a które były istotne z punktu widzenia finansów państwa.

 "(...) Nie podzielam spojrzenia Pani Prezes na rolę TK, sposób procedowania przed TK, jak i na rolę sędziego w życiu polityczno-społecznym Polski. A przede wszystkim uważam, że moja znajomość i rozumienie Konstytucji różni się jednak horrendalnie od znajomości i rozumienia tego aktu przez Panią Prezes".- napisał Muszyński.

Czytaj więcej

Afera e-mailowa: wiceprezes TK odcina się od Przyłębskiej i premiera

Z kolei sędzia Wyrembak opublikował na stronie TK komentarz  odnoszący się do wypowiedzi polityków opozycji po ujawnieniu maili Dworczyka. Jak napisał, „każdego dnia, z dużym wrzaskiem, nadciąga widmo nowych >>rządów prawa<< - sprawowanych za pomocą sierpa i młota”

Czytaj więcej

Sędzia TK pisze o Tusku, Radiu Maryja i miłośniczkach przerywania ciąży

- W 2017 roku i może trochę później wiceprezes Muszyński i prezes Przyłębska tworzyli taki zgrany zespół, w którym zdecydowanie dominował Muszyński. On de facto rządził Trybunałem, on wyrzucał urzędników, on odnosił się często bardzo niegrzecznie do sędziów. On de facto był prezesem. Potem coś się zmieniło, nie mam pojęcia co, bo mnie już wtedy w Trybunale nie było. Zresztą nie śledziłem tych kuluarowych zdarzeń o charakterze dworskim - powiedział prof. Biernat.

Były sędzia TK mówił, że "Przyłębska udzieliła Muszyńskiemu upoważnień do kierowania także administracją Trybunału, to znaczy zastępowania szefa biura trybunału, co było zresztą niezgodne z prawem, bo sędzia nie ma kompetencji do tego, żeby zajmować się czym innym niż orzekanie".

- On wtedy w Trybunale był takim mocnym człowiekiem. Powszechnie wśród pracowników był porównywany do Edka z "Tanga" Mrożka. Potem to się jakoś zmieniło - mówił Stanisław Biernat.

- Nie chcę psychologizować, być może prezes Przyłębska nie chciała zajmować się tymi sprawami urzędniczymi, pewnie nie czuła merytorycznie mocna w sprawach Trybunału. Zresztą w moim przekonaniu, prywatnie mogę powiedzieć, że ona do tej pory chyba nie za bardzo rozumie konstytucję i nie zna się na tym, czym zajmuje się Trybunał - stwierdził prof. Biernat.

Pytany, czy dla Mariusza Muszyńskiego lub Julii Przyłębskiej to wszystko może skończyć się postępowaniem dyscyplinarnym, powiedział, że "być może byłoby to możliwe, gdyby doszło do popełnienia i udowodnienia jakiegoś poważnego deliktu konstytucyjnego czy ustawowego, to znaczy działania niezgodnie z prawem".

- Na pewno kontakty Julii Przyłębskiej z politykami z rządu, są czymś nagannym, jest tutaj naruszenie prawa, choćby  artykułu 173 konstytucji, ale chyba nie aż takie, które by się kwalifikowało do postępowania dyscyplinarnego zakończonego wymierzeniem jakiejś kary dyscyplinarnej - uważa Stanisław Biernat.

Jak wyjaśnił, procedura postępowania dyscyplinarnego w TK jest jest dosyć złożona i skomplikowana. - Trudno jest skazać sędziego dyscyplinarnie. I dobrze, że tak jest, bo nie powinno się chyba tego narzędzia używać zbyt często - powiedział.

Zdaniem prof. Biernata "niewątpliwie Muszyński odcina się od tego, co czyniła Julia Przyłębska, ale póki nie wiemy, co to było, na czym to wszystko polegało, to trudno oceniać wagę i głębokość ewentualnego naruszenia prawa”. 

- Naruszenie prawa, jak powiadam, tutaj było, bo władza sądownicza jest odrębna i niezależna, a tutaj były nieoficjalne, niezgodne z prawem oddziaływania władzy wykonawczej, ale czy to się kwalifikuje aż do postępowania dyscyplinarnego, nie chcę mówić - powiedział.  

Czytaj więcej

Sędziowskie sekrety mają granice. Hermeliński o oświadczeniu Muszyńskiego
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara