Reklama

Sędziowie cywilni nie są gorsi od karnych

Decyzje w sprawach aresztowych muszą zapaść w ciągu kilku godzin. Czy gdy zajmują się nimi sędziowie cywilni, ryzyko pomyłki jest większe?

Publikacja: 11.03.2010 03:50

Sędziowie cywilni nie są gorsi od karnych

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Dyżury aresztowe nie cieszą się w sądach dużą popularnością. Sędziowie dyżurni mają ograniczoną swobodę, muszą być pod telefonem, liczyć się w każdej chwili z wezwaniem i koniecznością wyjazdu na posiedzenie do sądu. Nic więc dziwnego, że sędziów, którzy dobrowolnie zgłaszają się na listy dyżurujących, po prostu nie ma.

W mniejszych sądach brakuje ich coraz częściej. Kiedy nie ma karnistów, na listy dyżurów aresztowych wpisywani są sędziowie z wydziałów cywilnych. Taka procedura oburza nie tylko tych drugich, ale i potencjalnych sądowych petentów. Poza dodatkowymi obowiązkami sędziów boli też to, że dyżury są bezpłatne. – To zła organizacja pracy – oceniają.

[srodtytul]Dyżur bez obsady[/srodtytul]

– Trudno jest dobrze organizować sobie pracę, kiedy mam do dyspozycji 12 sędziów, z czego cztery kobiety są na kilkumiesięcznych zwolnieniach lekarskich – tłumaczy "Rz" prezes jednego z niewielkich sądów rejonowych na Podkarpaciu.

I trudno mu się dziwić. On sam nie sięga jeszcze wprawdzie po pomoc do sędziów cywilnych, ale niebawem nie będzie miał innego wyjścia. W lepszej sytuacji są prezesi dużych sądów – tu wydziały karne są bardzo liczne i ze skompletowaniem listy nie ma większych kłopotów.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Trudniej, bo nie ma bieżącej praktyki[/srodtytul]

– Nie ujmując oczywiście ich wiedzy, uważam, że ze względu na doniosłość decyzji o pozbawieniu kogoś wolności w dyżurach tych powinni brać udział tylko sędziowie orzekający w sprawach karnych – to opinia jednego z sędziów zabierających głos na zawodowym forum. I w tej sprawie środowisko jest niemal jednomyślne.

– Nie mając bieżącej praktyki w prowadzeniu spraw karnych, trudniej prawidłowo ocenić, czy zebrany przez prokuratora materiał dowodowy wskazuje na przesłanki tymczasowego aresztowania. I nie chodzi tu o samo skonstruowanie postanowienia, lecz o zbadanie, czy najsurowszy środek jest konieczny – wyjaśnia w rozmowie z "Rz" sędzia Marcin Łochowski (cywilny) z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Przyznaje, że prawo karne, jak każda gałąź prawa, ma swoją specyfikę i choć wszyscy sędziowie na aplikacji mieli zajęcia z prawa karnego, to jednak karnista trafniej i szybciej oceni sytuację. Będzie też od razu wiedział, gdzie w aktach szukać niezbędnych do zbadania sprawy aresztowej dowodów.

[srodtytul]Mało czasu[/srodtytul]

O specyfice procedury karnej wspomina też sędzia Rafał Puchalski (karny).

Reklama
Reklama

– W grę wchodzi nie tylko badanie samego materiału dowodowego, stwierdzenie, czy popełnienie przestępstwa przez oskarżonego zostało uprawdopodobnione, oraz zbadanie, czy istnieją przesłanki do zastosowania aresztu – wymienia sędzia Puchalski. Ocenia też, że na pewno karnistom łatwiej jest szybko i sprawnie przeanalizować akta, ale nie oznacza to, że cywiliści robią to źle.

– Szkopuł w tym, że sprawy aresztowe są ograniczone czasowo – wylicza z kolei sędzia Jakub Malicki (karny). – Na podjęcie decyzji jest zazwyczaj kilka godzin, a akta niejednokrotnie liczą kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tomów.

– Podejmując decyzję, mamy świadomość, że umieszczenie w areszcie jest ogromnym szokiem dla oskarżonego – dodaje sędzia Malicki.

[ramka] [b]Komentuje prof. Stanisław Waltoś z Uniwersytetu Jagiellońskiego: [/b]

Wszędzie tam, gdzie sędzia napotyka ogrom materiału i musi szybko podjąć tak trudną decyzję, istnieje ogromne ryzyko pomyłki. I to zarówno in plus, jak i in minus. Zwłaszcza kiedy za sędziowskim stołem zasiada młody, mało doświadczony człowiek, a prokurator sprawnie i przekonująco przedstawi dowody i przekona do swoich racji. Tym bardziej jeśli jest to sędzia nieorzekający na co dzień w sprawach karnych. Jednocześnie cywilista gwarantuje inne, świeże spojrzenie na zebrany materiał dowodowy. Doskonale potrafi też przeanalizować przesłanki. Tak więc nie można z góry zakładać i przesądzać, że będzie podejmował gorsze decyzje niż karnista. [/ramka]

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/03/10/sedziowie-cywilni-nie-sa-gorsi-od-karnych/]Skomentuj ten artykuł[/link] [/b][/ramka]

Dyżury aresztowe nie cieszą się w sądach dużą popularnością. Sędziowie dyżurni mają ograniczoną swobodę, muszą być pod telefonem, liczyć się w każdej chwili z wezwaniem i koniecznością wyjazdu na posiedzenie do sądu. Nic więc dziwnego, że sędziów, którzy dobrowolnie zgłaszają się na listy dyżurujących, po prostu nie ma.

W mniejszych sądach brakuje ich coraz częściej. Kiedy nie ma karnistów, na listy dyżurów aresztowych wpisywani są sędziowie z wydziałów cywilnych. Taka procedura oburza nie tylko tych drugich, ale i potencjalnych sądowych petentów. Poza dodatkowymi obowiązkami sędziów boli też to, że dyżury są bezpłatne. – To zła organizacja pracy – oceniają.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Prawo w Polsce
Trzy weta Karola Nawrockiego. „Obywatele państwa polskiego są traktowani gorzej"
Nieruchomości
Sprzedaż mieszkania ze spadku. Ministerstwo Finansów tłumaczy nowe przepisy
Konsumenci
UOKiK stawia zarzuty platformie Netflix. „Nowe zasady gry, bez zgody użytkownika"
Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama