Posłowie zabrali sędziom prawo do awansu poziomego. Przy tej okazji sędzia Waldemar Żurek, rzecznik krakowskiego Sądu Okręgowego, zapewnił, że sędziowie nie będą się upierać przy pozostawieniu awansu poziomego, jeśli zostaną wprowadzone systemowe zmiany zasad wynagradzania – rezygnacja z kwoty bazowej i powiązanie pensji z kondycją gospodarki („Rz” z 9 października).
Rozumiem, że zapewnienie zostało złożone w imieniu sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie, ewentualnie z pozycji władz Iustitii, które autor wypowiedzi też reprezentuje. Do udzielenia takiego zapewnienia nie dawali bowiem upoważnienia sędziowie, którzy są przeciwnego zdania i pola łatwo nie oddadzą. Uważają bowiem, że należycie przemyślany awans poziomy sędziów jest właśnie jedną z istotnych części składowych potrzebnej reformy systemu wynagrodzeń sędziowskich.
Awans poziomy, prawidłowo rozumiany, to konieczny instrument należnego uhonorowania najbardziej doświadczonych sędziów, którzy wysokimi kwalifikacjami zawodowymi, moralnymi i właściwą postawą zasługują na to, by po wielu latach pracy na określonym stanowisku uzyskać takie uposażenie jak ich młodsi koledzy w sądzie wyższego rzędu. Ten sposób awansowania sędziów stwarza perspektywę odbudowania odpowiednio doświadczonej kadry w sądach niższego rzędu, zwłaszcza rejonowych, w których warunki pracy są najtrudniejsze, a wymiar zadań największy.
Nie chodzi o to, by sędziowie rejonowi nazywali się okręgowymi, a okręgowi apelacyjnymi, ale by poziom uposażenia sędziów po wielu latach pracy, jeżeli byłoby to usprawiedliwione, odpowiadał godności urzędu i poziomowi materialnemu sędziów młodszych, o krótszym stażu zawodowym, którzy przeszli z sądów niższego rzędu do sądów wyższego rzędu. Proste, jasne, logiczne, słuszne. Rzucona na otarcie łez za odbierany awans poziomy trzecia stawka awansowa takiego gratyfikowania rzecz jasna nie zapewnia, ponieważ nie pozwala doświadczonemu dobremu sędziemu zrównać się poziomem uposażenia z młodszymi wiekiem i stażem kolegami na bezpośrednio wyższym stanowisku i awansować dalej jak oni.
Należałoby więc jedynie skorygować to, co w przyjętym rozwiązaniu dotyczącym awansu poziomego jest nieprawidłowe, ale nie ma podstaw do wylewania dziecka z kąpielą.