[srodtytul]W niezgodzie z konstytucją[/srodtytul]
Rządowy projekt tej ustawy był mocno krytykowany przez Krajową Radę Sądownictwa oraz Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia.
I tak, zdaniem KRS, zmiany dotyczące procesu kształcenia kandydatów na sędziów w toku aplikacji sądowej oraz przeprowadzania szkoleń zawodowych nie są zgodne z konstytucyjnymi zasadami, a usytuowanie dyrektora szkoły, dające mu pełną kontrolę tego podmiotu i niezwykle szerokie kompetencje wraz z ochroną wynikającą z kadencyjności powołania, stanowi zagrożenie dla istoty szkolenia kandydatów na sędziów. Podkreśla się nadto, że brak możliwości jakiegokolwiek współdecydowania przez środowisko sędziów o procesie ich kształcenia i przygotowania kandydatów do pełnienia urzędu, jak również pozbawienie KRS realnego wpływu na ten proces i pozostawienie tych kompetencji wyłącznie w rękach władzy wykonawczej, pozostaje w sprzeczności z konstytucyjną zasadą trójpodziału władz.
[srodtytul]Nic na siłę[/srodtytul]
Moim zdaniem istotnym mankamentem jest również rozwiązanie zapisane w art. 44 ust. 1 pkt 2, nakazujące aplikantowi zwrot stypendium pobieranego w okresie aplikacji sędziowskiej, jeżeli w ciągu trzech lat od dnia jej ukończenia nie podjął zatrudnienia na stanowisku sędziego, referendarza sądowego, asystenta sędziego lub asystenta prokuratora albo zrzekł się stanowiska sędziego. A chodzi o niebagatelną sumę sięgającą nawet 150 tys. złotych. Takie rozwiązanie świadczy o niezrozumieniu sensu, specyfiki i roli zawodu sędziego w demokratycznym państwie. Zawodu, który jest powołaniem, służbą państwu, zawodu wymagającego wyjątkowych predyspozycji i poświęcenia, który powinien być koroną zawodów prawniczych. Z tych powodów dla państwa bardzo istotne powinno być dbanie o czystość tego zawodu, o pielęgnowanie etosu sędziego oraz o to, aby osoby go wykonujące rzeczywiście były w stanie udźwignąć ciężar nałożonych obowiązków zawodowych i moralnych.