To już czwarta akcja protestacyjna pod hasłem "Dni bez wokand". Decyzji o proteście nie zmienił fakt, że właśnie dzisiaj rząd przyjął projekt zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych. Zrezygnował w nim z obliczania sędziowskiej pensji w oparciu o kwotę bazową. Od przyszłego roku ich wynagrodzenia mają być liczone przy pomocy przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce z drugiego kwartału roku poprzedniego. Czyli tak jak chcieli sędziowie.
[srodtytul]Będzie protest[/srodtytul]
Poprzednie akcje protestacyjne odbyły się w marcu, maju i we wrześniu. I tak jak w marcowym proteście udział wzięła zaledwie garstka sędziów tak już wrześniowy poparło ok. 70 proc. środowiska. Tym razem sędziowie zapowiadają, że wynik będzie jeszcze lepszy bo rozgoryczenie środowiska jest coraz większe.
- Akcja ma mieć wydźwięk sygnalizacyjny - zapowiada sędzia Irena Kamińska, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. - Nasza akcja protestacyjna ma na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa i rządzących na problemy wymiaru sprawiedliwości, które w konsekwencji mogą uniemożliwić jego sprawne funkcjonowanie, a obywatelom skuteczną realizację prawa do sądu - napisano w uchwale stowarzyszenia. Sędzia Kamińska dodaje też, że środowisko bardzo ucieszyła informacja o przyjętej przez rząd ustawie ale wciąż czeka ono na propozycje rozwiązań na dalsze lata (od 2010 r.).
Mniej zrozumienia dla sędziów wykazuje Stanisław Dąbrowski, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa. - Bardziej przypomina mi to akcje związkowców - ocenia. W jego opinii należy docenić dobrą wolę rządu i zweryfikować żądania oraz wykazać się cierpliwością.