Bez sprawnych sądów nie wygramy z kibolami

Zasłanianie twarzy i nawoływanie do agresji na stadionie musi być karane – mówi Stanisław Waltoś, profesor UJ

Publikacja: 12.05.2011 04:55

Ze stadionów powinny zniknąć transparenty – uważa prof. Stanisław Waltoś

Ze stadionów powinny zniknąć transparenty – uważa prof. Stanisław Waltoś

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rz: Dożywotni zakaz stadionowy, wysokie kary za maskowanie twarzy i burdy podczas meczów piłkarskich to najnowszy pomysł rządu na walkę z kibolami. Dobry?

Odpowiada Stanisław Waltoś, profesor UJ:

Rząd nie ma innego wyjścia, jak walczyć ze stadionową patologią. To nie jest element polityki doraźnej, ale obowiązek. Na stadionach musi być spokój, i to nie tylko w trakcie Euro 2012. Wydarzenia sportowe muszą budzić emocje, ale tylko zdrowe. Obiekty sportowe muszą być bezpieczne.

To, co proponuje rząd i prokurator generalny, ma szansę poprawić bezpieczeństwo?

Myślę, że tak, choć do niektórych propozycji podchodzę sceptycznie. Pewność mam co do karania za maskowanie tożsamości i zasłanianie twarzy. To musi być potraktowane jako wykroczenie i z tym trzeba bezwzględnie walczyć. Anonimowość na stadionach jest niedopuszczalna. Równie ostro reagowałbym na wszelkie odzywki nawołujące do agresji. Myślę, że można by nawet zakazać wszelkich transparentów na stadionach. Próbować trzeba wszystkiego.

A kary za zmianę czy opuszczenie miejsca na stadionie powinny być wprowadzone?

No właśnie, co do tego nie jestem do końca przekonany. Choć kiedy patrzę na to, co się dzieje na stadionach, poparłbym i taki pomysł. Łatwiej byłoby na pewno o identyfikację sprawców wybryków czy bójek.

Kolejna propozycja to dożywotni zakaz stadionowy. Myśli pan, że  taki przepis da się wyegzekwować?

Mam pewne obawy. Wszystko, co dożywotnie, tak naprawdę dożywotnie nie jest. Zawsze pojawia się jakaś szansa dla skazanego czy ukaranego. Tak jest przecież w wypadku warunkowego przedterminowego zwolnienia z kary pozbawienia wolności. Nawet skazany na dożywocie ma szansę z niego skorzystać. Tak samo byłoby też w wypadku kiboli ukaranych zakazem dożywotnim. Ale nawet jeśliby miało to być tylko straszenie, to uważam, że jest potrzebne.

Wystarczy postraszyć?

To takie specyficzne straszenie. Musi istnieć groźba, że kiedy dojdzie do złamania prawa, kara zostanie zastosowana. Szkopuł w tym, że aby zadziałała, musi być realna, czyli musi działać w wypadku każdego pseudokibica.

Sama kara chyba nie wystarczy?

Oczywiście, że nie. Musi być nieuchronna, czyli szybka, niemal natychmiastowa. A taką może nam zapewnić sprawny sąd.

I sądzi pan, że dzięki temu uda się zaprowadzić porządek na stadionach?

Wszystko to jest niezbędne, ale się nie uda, jeśli nie będzie wsparcia ze strony policji. Ta z kolei musi ściśle współpracować z zarządami klubów.

Trzeba działać szybko?

Natychmiast. Tym bardziej że zachowania kibiców największych klubów szybko przenikają na mniejsze stadiony. A przecież i tam może być groźnie. To działa jak fala. Nie ma czasu na dyskusję, trzeba działać.

To kary. A może trzeba by też pomyśleć o wychowywaniu kibiców?

To sprawa oczywista. W ogóle walkę z chuligaństwem rozpocząłbym na przedpolu przestępczości. To cały obszar zachowań, które stwarzają zagrożenie i są punktem wyjścia do popełnienia przestępstwa. Jeśli poradzimy sobie na przedpolu, wygramy ze stadionową przestępczością.

Podoba się panu pomysł rozprawy odmiejscowionej?

Postępowanie przyspieszone dla szybkiego załatwienia spraw chuliganów stadionowych jest bez wątpienia potrzebne. I choć znam krytyczne opinie o tym pomyśle, to sądzę, że trzeba go jeszcze raz przemyśleć. Sam mam pewne obawy. Wątpię, czy z użyciem nawet najlepszych środków technicznych za pośrednictwem kamery uda się bardzo dokładnie odtworzyć całe zajście na stadionie i w 100 procentach zidentyfikować sprawców.

Wątpię też, czy możliwa jest interakcja sądu z oskarżonym. W tych sprawach każda reakcja na pytanie, grymas twarzy oskarżonego są dla sądu bardzo wartościowe. Nie wiem, czy nawet najlepsze technologie sprostają takim wyzwaniom.

Może lepiej byłoby po prostu kibiców do sądu przywieźć.

Najlepiej, bo wówczas zostanie zachowana zasada bezpośredniości w jej właściwym znaczeniu. W procedurach prawnych chodzenie na skróty bywa bowiem ryzykowne.

Czytaj też artykuł:

Stadionie, zamknij się

Zobacz więcej w serwisie:

Rz: Dożywotni zakaz stadionowy, wysokie kary za maskowanie twarzy i burdy podczas meczów piłkarskich to najnowszy pomysł rządu na walkę z kibolami. Dobry?

Odpowiada Stanisław Waltoś, profesor UJ:

Pozostało 95% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów