Ostatnio medialną ciekawostką stała się słynna sprawa Amber Gold, a to nie za sprawą społecznej wagi tej sprawy, lecz konieczności odczytania przez sędziego wyroku do pustej sali. Szok i niedowierzenie wzbudziła informacja, że sędzia ma odczytać ponoć kilka tysięcy stron wyroku, co może zająć cztery miesiące. Wówczas to dziennikarze zaczęli przeliczać, jakie są to koszty związane choćby z nakładem pracy sędziego. Zabrał głos nawet sam minister sprawiedliwości, który choć potrafi przeforsować dowolną ustawę ustrojową w ciągu jednej nocy, na zmiany w kodeksie postępowania karnego potrzebuje kilka miesięcy. Pewnie sędzia skończy czytać swój wyrok, zanim minister przygotuje projekt zmiany jednego przepisu w kodeksie postępowania karnego.