Akcje protestacyjne pracowników wymiaru sprawiedliwości trwają od połowy grudnia 2018 r. Od 7 maja Porozumienie Związków Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości protestuje przed resortem sprawiedliwości w namiotowym miasteczku. Związkowcy od początku pokładali nadzieję w projekcie ustawy o pracownikach wymiaru sprawiedliwości. Dziś nie kryją rozczarowania. Co proponuje resort?
Czytaj też: Pracownicy sądów i prokuratur rozkładają miasteczko namiotowe pod Ministerstwem Sprawiedliwości
Projekt przewiduje dwie grupy zatrudnionych w sądach i prokuraturze – urzędników i pracowników administracyjnych, zatrudnianych na stanowiskach pomocniczych i stanowiskach obsługi. Nowa ustawa określa status urzędników – mieliby się stać funkcjonariuszami publicznymi w rozumieniu przepisów kodeksu karnego.
Urzędnik na pisemne polecenie przełożonego byłby zobowiązany do wykonania polecenia służbowego, nawet jeśli w jego przekonaniu jest niezgodne z prawem. Wyjątkiem ma być tu polecenie, którego wykonanie prowadziłoby do popełnienia przestępstwa.
W nowych przepisach dla niezdyscyplinowanych przewidziano kary: upomnienie, naganę, naganę z ostrzeżeniem i obniżenie wynagrodzenia zasadniczego. O ile? Od 10 do 30 proc. na czas do trzech miesięcy. System wynagrodzeń urzędników miałby wprowadzać podstawowe wynagrodzenie zasadnicze określane w 22 stawkach opartych na kwocie przeciętnego wynagrodzenia w drugim kwartale roku poprzedniego.