Prawo karne: szwedzki sąd skazał człowieka za morderstwo mimo braku dowodów

Specjalna komisja zbada, jak to się stało, że człowiek został skazany za morderstwa, choć nikogo nie zabił.

Aktualizacja: 07.12.2013 22:53 Publikacja: 07.12.2013 08:45

Thomas Quick na sesjach u psychiatry opowiadał o zbrodniach, których nie popełnił. Został za nie ska

Thomas Quick na sesjach u psychiatry opowiadał o zbrodniach, których nie popełnił. Został za nie skazany mimo braku dowodów. Po latach oczyszczono go z zarzutów.

Foto: Scanpix/Forum

W zeszłym tygodniu uprawomocnił się wyrok uwalniający z zarzutów ostatniego morderstwa Sture Bergwall – znanego bardziej jako Thomas Quick. A rząd szwedzki ogłosił, że powołał specjalną komisję do zbadania działania aparatu sądowniczego oraz opieki psychiatrycznej.

Skandal prawny zza Bałtyku

Urodzony w 1950 r. Thomas Quick przebywając w klinice psychiatrycznej, przyznał się do popełnienia zbrodni w czasie sesji terapeutycznych. Potem sąd apelacyjny uznał, że Quick, od 2002 r. występujący pod nazwiskiem Sture Bergwall, żadnej z ośmiu zbrodni nie popełnił.

– To bardzo ważne, by zweryfikować, jak doszło do tego, że najpierw mamy wyroki skazujące, a po ich zrewidowaniu sąd apelacyjny postanawia o uniewinnieniu – tłumaczyła decyzję o utworzeniu komisji Beatrice Ask, szwedzka minister sprawiedliwości. – To przypadek unikalny w szwedzkiej historii prawa – oceniła.

Publicyści i politycy są mniej eufemistyczni i oceniają ten fakt jako „największy skandal prawny Szwecji". Zwłaszcza że szwedzki wymiar sprawiedliwości przewiduje raczej rezygnację ze skazania winnego niż oskarżenie niewinnego, gdy nie ma dostatecznych dowodów. Lepiej bowiem, by dziewięciu przestępców żyło na wolności, niżby jeden niewinny miał siedzieć za kratkami.

Na mordercę wykreowała pacjenta pionierka szwedzkiej psychoanalizy

Przypadek Quicka, który wstrząsa całym krajem, rzeczywiście nie ma precedensu. Eksperci i opinia publiczna krytykują w nim wszystko: prowadzone przez policję śledztwo, przebieg procesu sądowego i metody leczenia w klinice psychiatrycznej w Säter, w której Bergwall przebywał. Dotychczas bowiem nigdy nie uznano oskarżonego o morderstwa za winnego w procesach, w których nie było świadków i technicznych dowodów. A jak to było możliwe w tej historii? I co zdecydowało o tym, że dziesięciu prokuratorów i osiemnastu sędziów sądu apelacyjnego po zrewidowaniu wyroku uznało, że Sture Bergwall jednak nie jest seryjnym zbrodniarzem.

By to zrozumieć, należy się dowiedzieć, co się działo w klinice psychiatrycznej w Säter, gdzie Bergwall po raz pierwszy trafił w 1970 r. z diagnozą „persona immatura", czyli antysocjalne zakłócenia osobowości. Kilka lat później zdiagnozowano go jako „persona pathologica".

Thriller z kliniką w tle

W 1991 r. Szwed został skazany na przebywanie w zamkniętym oddziale, m.in. za napad z wzięciem zakładników. W czasie sesji terapeutycznych Quick snuł opowieści, że w latach 1964–1993 zabijał na terenie Szwecji, Norwegii, Danii i Finlandii.

Z rozmów z psychiatrami wynika, że stał się mordercą już jako kilkunastoletni chłopak i był nim przez całe dorosłe życie.

Po psychoanalizie Quick wyznał, że zamordował m.in. Yenona Leviego, Therese Johannesen, Charlesa Zelmanovitsa, parę Marinus i Janni Stegehuis, Trine Jensen, Gry Storvika, Johana Asplunda, dwóch somalijskich chłopców i Örjana Sellin. Przyznał się, że z jego rąk zginęło 39 osób. Sądzony, skazany, aż w końcu uniewinniony, został za osiem z tych wszystkich zbrodni.

Okazuje się, że Quicka wykreowała na mordercę pionierka szwedzkiej psychoanalizy  Margrit Norell.

Droga do wolności Quicka jest jeszcze długa. Muszą go przebadać psychiatrzy

Uważała ona, że pacjentów można wyleczyć, jeśli w czasie terapeutycznych rozmów wywoła się u nich pamięć o tłumionych traumatycznych przeżyciach. Swoimi teoriami inspirowała kolegów z pracy. Ci chodzili nie tylko na wykłady do niej, ale także na terapię. W dokumentalnym filmie poświęconym Norell psychiatrzy opowiadali, że w klinice panowały relacje przypominające sektę. Żadne krytyczne materiały i uwagi do praktyk w niej stosowanych nie docierały do jej pracowników.

Margit Norell uważała, że Quick nie pamięta swoich traumatycznych przeżyć z dzieciństwa ani poszczególnych aktów zbrodni. W końcu jednak dzięki mentalnej manipulacji i środkom farmakologicznym zaczął je pamiętać i mówić. Opowiedział, jak w dzieciństwie był wykorzystywany seksualnie przez swojego ojca, jak zabito i pochowano na jego oczach brata. Równolegle z narracją o koszmarach z dzieciństwa pojawiały się wciąż nowe szczegóły tego, jak i w jakich okolicznościach zabijał. Były to detale, które miała prawo znać jedynie osoba znajdująca się na miejscu zbrodni.

Prawda wyjdzie na jaw

Pięć lat temu, w 2008 r., w filmie dokumentalnym Quick wyznał, że zeznania o zbrodniach nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Konfabulacją były też historie o bracie i krzywdach doznanych od rodziców. W 2009 r. Quick odwołał się do sądu apelacyjnego w sprawie pierwszego morderstwa. Miał go dokonać na 24-letnim Izraelczyku Yenonie Levim. W czasie procesu, w którym został uznany za winnego, powoływał się na pomocnika. Ten jednak nigdy nie został oskarżony ani kiedykolwiek wezwany na świadka. W 2010 r. Quick zostaje po raz pierwszy uniewinniony.

Następnie zostały zmienione kolejne wyroki.

Teraz rządowa komisja, na której czele stanął były sekretarz generalny Rady Europy, profesor politologii Daniel Tarchsys, ma się skupić na dwóch kwestiach.

Po pierwsze, ma zbadać funkcjonowanie aparatu sprawiedliwości i opieki psychiatrycznej w czasie prowadzenia procesów sądowych przeciwko Bergwallowi. Pod lupę mają trafić działania prokuratora, policji, adwokatów, sądów i ekspertów oraz służby zdrowia. Po drugie, komisja ma przeanalizować, czy konieczne jest opracowanie nowych zasad pracy sędziów, współpracy poszczególnych władz, a także czy potrzebne są zmiany legislacyjne.

Pikanterii całej aferze nazywanej „cyrkiem Quicka" dodają ponadto buńczuczne wystąpienia byłego kanclerza ds. praworządności sędziego Sądu Najwyższego Görana Lamberta. Twierdzi on, że choć sąd uniewinnił Bergwalla ze wszystkich zarzutów o morderstwa, wyroki go skazujące były prawidłowe. Wypowiedzi nie chce komentować minister sprawiedliwości. Za to wielu kolegów sędziów nie szczędzi Lambertowi słów dezaprobaty, mówiąc, że się za niego wstydzi. Niektórzy chcą jego dymisji. Lambert bowiem podkopuje wiarygodność szwedzkiego aparatu sprawiedliwości. Czy nie dokonali jednak już tego wcześniej sędziowie, którzy ogłosili wyroki czyniące z Quicka mordercę?

Uniewinniony, ale...

To, że sądy uniewinniły Bergwalla, nie oznacza bynajmniej, że może się już on cieszyć życiem na wolności. Urząd Medycyny Sądowej w Göteborgu ma bowiem zbadać stan jego zdrowia psychicznego. Ostatnie gruntowne badanie przeprowadzono w 1991 r., i to w kwestionowanej obecnie klinice w Säter. Sture Bergwall wyraził już zgodę na ponowne badanie.

Według ekspertów droga do wolności Bergwalla będzie jeszcze długa.

W zeszłym tygodniu uprawomocnił się wyrok uwalniający z zarzutów ostatniego morderstwa Sture Bergwall – znanego bardziej jako Thomas Quick. A rząd szwedzki ogłosił, że powołał specjalną komisję do zbadania działania aparatu sądowniczego oraz opieki psychiatrycznej.

Skandal prawny zza Bałtyku

Pozostało 96% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów