10. Wprowadzenie zasady, że prezesem sądu musi być sędzia sądu, którym kieruje, a nie sądu wyższego rzędu. Powoływanie na prezesów sądów okręgowych sędziów apelacyjnych ma na celu bliskie związanie osoby prezesa z przełożonym prezesem sądu apelacyjnego, a oderwanie go od sądu, którym kieruje. W okresie ostatnich kilku lat takie rozwiązanie było przez ministerstwo wręcz lansowane. Analogiczna sytuacja ma miejsce, gdy prezesem sądu rejonowego jest sędzia sądu okręgowego. Prezesi tacy kierują się przede wszystkim poleceniami „swojego własnego" prezesa (prezesa sądu nadrzędnego), a nie potrzebami sądu, którym kierują. Zwiększa to służbowe uzależnienie wszystkich sędziów od przełożonych. Prezesem sądu powinien być zawsze sędzia tego samego sądu: gdy sąd jest duży, o kandydata łatwo, a gdy mały - wymagania stawiane prezesowi są mniejsze. Powołanie prezesa na sędziego sądu wyższego rzędu powinno oznaczać natychmiastowe jego odejście z funkcji.
11. Podporządkowanie dyrektorów sądów prezesom oraz wprowadzenie zasady zatrudniania ich przez prezesów. System, w którym dyrektor sądu jest niezależny od prezesa, a praktycznie ma pozycję mocniejszą od niego, jest całkowicie sprzeczny z zasadą ponoszenia przez prezesa sądu odpowiedzialności za sąd. Dyrektor sądu, nawet przy zachowaniu obecnego zakresu czynności, musi być jednoznacznie określony jako podwładny prezesa, rodzaj „wiceprezesa ds. ekonomicznych i organizacyjnych", bo tylko w ten sposób sąd zachowa jedność organizacyjną. Rzekome „uwolnienie sędziów od obowiązków administracyjnych", które było przedstawiane jako cel reformy, jest fikcją, skoro prezes nadal ponosi odpowiedzialność za funkcjonowanie sądu, tyle, że jest pozbawiony uprawnień do kierowania nim. Prezes jako odpowiedzialny za sąd powinien również decydować o zatrudnieniu i ewentualnym odwołaniu dyrektora.
12. Przywrócenie wszystkim sądom rejonowym oddziałów finansowych. Zniesienie oddziałów finansowych było pomysłem wiceministra Wojciecha Hajduka i wiązało się z nieudaną reformą - zniesieniem sądów rejonowych. Sądy bez księgowości uzależnione są do tego stopnia od sądów nadrzędnych, że same nie mogą nawet rozliczyć należności świadków za dojazd na rozprawę i nie płacą własnym pracownikom wynagrodzeń: o tym, kto jest sekretarką prezesa sądu, decyduje dyrektor w odległym mieście. Należy wszystkim sądom przywrócić samodzielność finansową, niekoniecznie powołując w nich dyrektorów, gdyż nie wszędzie to stanowisko jest potrzebne.
13. Likwidacja Centrum Zakupów dla Sądownictwa. Funkcję Centrum, nieudanego tworu utworzonego w 2011 r. i zlokalizowanego z niewiadomych przyczyn przy Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, powinien przejąć odpowiedni departament Ministerstwa Sprawiedliwości. Za sprawność organizacyjnego funkcjonowania sądów odpowiada Minister Sprawiedliwości, a nie dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Skupienie nadmiernego zakresu zakupów w rękach CZdS powoduje bezwładność organizacyjną, opóźnienia w zakupach i regularne braki w podstawowych materiałach w sądach (papier, długopisy, tusz do drukarek), które zawsze trzeba długotrwale załatwiać w CZdS. Centralne zamówienia (poczta, łączność, systemy informatyczne, ew. zakup dużych ilości sprzętu dla wszystkich sądów jednocześnie) powinny być prowadzone przez Ministerstwo, resztą powinni zajmować się powołani w tym celu dyrektorzy sądów, którym obecnie istnienie CZdS po prostu przeszkadza.
14. Zmiana warunków powoływania do służby sędziowskiej. Środowisko sędziowskie od dawna wskazywało, że optymalnym sposobem powoływania sędziów będzie powoływanie ich w późniejszym niż dziś wieku (np. 35 lat) i spośród przedstawicieli innych zawodów prawniczych o określonym stażu. SSP „Iustitia" przedstawiło takie propozycje już w 2008 r. i zostały one odrzucone ze względów finansowo-oszczędnościowych: zawód sędziego dla dobrego adwokata czy radcy prawnego jest za mało atrakcyjny i stąd ponad 90 % chętnych do zawodu sędziego to referendarze i asystenci sędziów - tylko dla nich powołanie na sędziego jest awansem zawodowym. Kandydatów takich trudno jest sprawdzić merytorycznie, gdyż albo nie pracują oni samodzielnie (asystenci) albo wykonują czynności powtarzalne, w dużym stopniu formalne i bez większego zakresu decyzji merytorycznej (referendarze). Sędziami powinni zostawać adwokaci, radcowie, prokuratorzy, niekoniecznie ci absolutnie najlepsi, ale dobrzy, którzy są w stanie wykazać się osiągnięciami zawodowymi dowodzącymi odpowiedniej wiedzy. Służba sędziowska musi więc być dla nich atrakcyjna pod względem warunków pracy i socjalnych.
15. Odpowiednie uregulowanie zasad wynagradzania sędziów na poziomie stanowiącym gwarancję niezawisłości i uwzględniającym wykluczenie ich z rynku pracy (co wyraża się w zakazie zatrudniania i podejmowania dodatkowych zajęć przynoszących dochody), w taki sposób, aby stanowił on zachętę do podejmowania służby przez doświadczonych prawników. Należy przypomnieć, że przy wprowadzaniu obecnych regulacji w 2009 r. zostały one określone w Sejmie jako „zbliżone do wymagań konstytucyjnych", a nie jako zgodne z tymi wymaganiami. Co do zasad wynagradzania należy utrzymać obiektywną podstawę wynagrodzeń, a różnicować ich wysokości tylko ze względu na dodatki (stażowy i funkcyjny) oraz wprowadzić takie same stawki awansowe dotyczące wszystkich sędziów, z dodatkowym podwyższeniem w przypadku awansu o jedną stawkę. Należy określić wynagrodzenia sędziego na poziomie nie niższym niż faktyczne wynagrodzenie przedstawicieli władzy wykonawczej czy ustawodawczej, a tym samym dochowanie zasady równego traktowania osób sprawujących władzę państwową.