Reklama

Świat stworzony światłem

Olafur Eliasson w Starym Browarze: Pierwszy w Polsce pokaz instalacji i fotografii międzynarodowej sławy duńskiego artysty, o którego zabiegają najważniejsze światowe galerie

Publikacja: 31.05.2009 19:35

"Podwójny zachód słońca" (Double sunset), instalacja pokazywana w Utrechcie w 1999 r.

"Podwójny zachód słońca" (Double sunset), instalacja pokazywana w Utrechcie w 1999 r.

Foto: HANS WILSCHUT

Nazwisko Eliasson zelektryzowało mnie. Żadnej polskiej instytucji nie było stać na jego prace. Dopiero Fundacja Art Stations ze Starego Browaru w Poznaniu daje nam próbkę jego możliwości.

Duńczyk, który od 15 lat mieszka w Berlinie, znany jest z „cudów”. Jeździ po całym świecie i kreuje nie tyle dzieła, co zjawiska. Wydają się nadprzyrodzone – w istocie są imitacjami natury. Pojawiają się w przestrzeni miejskiej bądź w galeriach; tam gdzie autor chce. Tych tworów nie ogląda się, jak dzieł sztuki. Wchodzi się w nie, dotyka, zanurza. Doświadcza wszystkimi zmysłami.

[srodtytul]Ujarzmione piękno [/srodtytul]

Berlińskie studio Eliassona bardziej przypomina laboratorium, niż pracownię. Artysta robi modele prac, przeprowadza na nich doświadczenia. Opiera się na prawach fizyki i optyki. Podpiera się wiedzą 40-osobowego zespołu, złożonego z przedstawicieli różnych profesji – architektów, inżynierów, konstruktorów.

Rok temu MoMA w San Francisco urządziła artyście retrospektywę zatytułowaną „Take Your Time”. Przeżycie jak z bajki. Były tam korytarze, których ściany wydawały się wybudowane z pulsujących kolorami kryształów; w sercu wystawy – okrągła salka, w której widz krążył po wszystkich (!) odcieniach słonecznego widma. Jesienią 2007 roku przeobraził londyńską Serpentine Gallery w latający talerz, który, zdawało się, wylądował na trawniku Hyde Parku. Rok później wzniósł na nowojorskiej East River cztery monumentalne wodospady, które można było oglądać z mostu, z wybrzeża lub płynąc łódką. Kaskady wodne opadały z wysokości kilkudziesięciu metrów, rozpylając dookoła mgławicę kropelek. Niezwykła turystyczna atrakcja.

Reklama
Reklama

Eliasson zaczął karierę „cudotwórcy” 16 lat temu. Na początek wyczarował tęczę. Nazwał ją po prostu „Beauty”. Była to ściana z wodnych drobin, na których pojawiała się wielobarwna, zmieniająca kształty, opalizująca forma. „Piękno” pojawiło się w kilku galeriach, m.in. w Tokio. Następny głośny projekt, to zielono-niebieska rzeka przepływająca przez różne miasta. Szmaragdowe wody pojawiały się to w Los Angeles, w Tokio, to w Sztokholmie przez trzy lata, do 2001 roku.

Jednak największą sławę przyniosło Eliassonowi... słońce. W czerwcu 2003 roku zapalił je w duńskim pawilonie na 50. biennale weneckim, a w październiku przeniósł do gigantycznego Turbine Hall w londyńskiej Tate Modern. Tym razem w o wiele większej skali. Na tę instalację nazwaną „The Weather Project” peregrynowali ludzie z całego świata. Sztuczne słońce w magnetyzowało tłumy. Kładli się na podłodze galerii i zapadali w stan przypominający hipnozę. Widzieli się wzajemnie, lecz nieostro. Kontury i barwy rozmazywały się we mgle, spowijającej halę (efekt wywołany rozpyleniem pary wodnej z cukrem). Jasna, promienista kula unosząca się nad głowami zgromadzonych dawała poczucie szczęścia. Jakby wejść do raju.

[srodtytul]Sztuka w pamięci [/srodtytul]

Proznańska wystawa Eliassona. Nosi tytuł „The truth of non-digital colours”. Zgodnie z nazwą, nie polega na cyfrowych sztuczkach, lecz na prawach optyki.

Instalacja w dolnej sali składa się z sześciu projektorów i ekranu. Na nim w szybkim tempie pojawiają się obrazy. Układają się w swoisty film animowany. Jak podpowiada tytuł pracy, oglądamy „Abstract Afterimage star” (abstrakcyjną powidokową gwiazdę). Rzeczywiście. Poszczególne elementy – romby i trójkąty utworzą setki różnych „gwiezdnych” kombinacji. Pamiętacie kalejdoskop, dziecięcą zabawkę z kolorowymi szkiełkami w tubie? Nie można było oderwać oka od struktur układających się na dnie „lornetki” dzięki lustrzanym odbiciom. Podobnie działa „Abstrakcyjna gwiazda” duńskiego twórcy. Fascynuje wariacjami skomponowanymi z powtarzających się modułów.

Fenomen twórczości Eliassona polega na tym, że dzieła właściwie nie istnieją. Przynajmniej nie w formie materialnej. Jego dokonania trwają w pamięci widza, jako niezapomniane przeżycia. Jego „surowiec”, to ludzkie zmysły. Niewielu artystów sięga po taką materię.

Reklama
Reklama

[i] Wystawa czynna do 30 sierpnia[/i]

[ramka][srodtytul]Dzieła sztuki współtworzone światłem[/srodtytul]

[b]Witraże – samoświecące malarstwo [/b]

Technika witrażu osiągnęła apogeum w dobie gotyku, w XIII w. Najdoskonalsze dzieła powstały we Francji – w katedrach w Bourges, Chartres, St-Chapelle w Paryżu. Najważniejsze w tej sztuce jest wyważenie układu błękitów i czerwieni. Czerwone szyby w świetle osiągają płomienistą intensywność, jednak bez słońca czerwienie „gasną”. Natomiast gama błękitów i fioletów jaśnieje nawet o zmroku, daje wrażenie poszerzania i „uduchowienia” wnętrza. Dlatego w średniowiecznych świątyniach dominują witraże w tonacjach niebieskich.

[b]Światło i dźwięk – uatrakcyjnianie zabytków [/b]

Spektakle „Światło i dźwięk” zainicjował Paul Houdini, kustosz na zamku w Chambord, w 1952 r. Kolejne przedstawienia odbyły się w Londynie przy placu Greenwich (1957 r.) i wokół wielkiej piramidy w Gizie (1961 r.). W Polsce znane od 1975 r. (zamek w Malborku). Do dziś stosowany sposób uatrakcyjniania zabytkowej architektury.

Reklama
Reklama

[b]Współcześni mistrzowie:[/b]

Dan Flavin, amerykański rzeźbiarz (1933 –1996). Wykonywał proste geometryczne kompozycje z różnobarwnych neonów, umieszczone w plenerze, na budynkach, na gładkich jednobarwnych ścianach.

Martial Raysse, francuski pop-artysta (ur. 1936 r.). Pionier łączenia neonowych napisów i rysunków z innymi mediami.

James Turrell, irlandzko-amerykański artysta (ur. 1943 r.). Przy pomocy światła tworzy iluzje brył i złudną głębię przestrzeni. Ukrywa przez widzem źródła światła.

Tracey Emin, multimedialna angielska artystka (ur. 1963 r.). Od ośmiu lat tworzy instalacje z neonów, pisze nimi poematy i rysuje. Monika Małkowska[/ramka]

Rzeźba
Anatomia antyku na Zamku Królewskim z kolekcji Stanisława Augusta
Rzeźba
Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew
Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama