Album "Is (not)" do zobaczenia dziś we "Wrzeniu świata"

Islandia to miejsce, gdzie mieszkają elfy i owce, ludzie nie boją się samotności i spędzają dużo czasu w wodzie - z tymi kliszami zmierzyli się fotografowie z kolektywu Sputnik Photos

Aktualizacja: 02.06.2011 19:09 Publikacja: 01.06.2011 18:50

Zdj. Jan Brykczyński

Zdj. Jan Brykczyński

Foto: materiały prasowe

I choć wydaje się, że to kraj jak każdy inny, wyspa, której cała wyjątkowość polega na tym, że leży dokładnie pomiędzy Europą i Ameryką i jest jednym z miejsc, gdzie lądują awaryjnie samoloty w trakcie międzykontynentalnych lotów. Ale te owcy, łaźnie i czyhające za rogiem elfy oraz pozornie przygnębiająca pustka sprawiają, że zaczynamy rozumieć, dlaczego Islandczycy uciekają do muzyki i alkoholu i czemu Björk wydaje się nam jak nie z tego świata.

Zobacz galerię zdjęć

Z Islandią, tym co o niej wiemy i tym, co sobie na jej temat fantazjujemy, postanowiło zmierzyć się pięciu fotografów z kolektywu Sputnik Photos. Adam Pańczuk, Michał Łuczak, Jan Brykczyński, Agnieszka Rayss i Rafał Milach wzięli z sobą sprzęt i udali się w islandzką kulturową dzicz by zmierzyć się z narosłymi wokół tego kraju kliszami ale też odkryć magię tego miejsca, która sprawia, że ludzie stąd jednak w popłochu nie uciekają, choć przyroda ich nie rozpieszcza.

Żeby móc lepiej i szybciej poznać specyfikę miejsca, polscy fotograficy zaprosili do współpracy pięciu islandzkich pisarzy i w tak dwukulturowych i językowych tandemach podróżowali po kraju.

Każdy z fotografów wybrał sobie temat, który dla niego był najbliższy skojarzeniom o Islandii. Adam Pańczuk postawił na magię miejsca i udał się na wyprawę w poszukiwaniu elfów. Towarzyszył mu sceptyczny Sindri Freysson, który w swoim tekście, wyjaśniającym potrzebę legend o elfach pisze tak: „Łatwo jest wyobrazić sobie, że ukryci ludzie reprezentowali nadzieję na lepsze życie, lepszy świat i chwałę w czasach nędzy, przygnębienia i mroku. Elfy były światłem. Silnym światłem".

Z kolei w dziale „Jak być wyspą", Michał Łuczak próbował ująć za pomocą fotografii pojęcie izolacji i wiążącego się z tym osamotnienia. Pokazuje ludzi mieszkających na uboczu, w pojedynkę i w każdym zakątku wyspy. Podróżujący z nim  Hermann Stefánsson stawia prowokacyjne pytanie: „Kto jest bardziej osamotniony? Islandczyk na wyspie czy człowiek mieszkający w metropolii?" Podkreśla, że to co przede wszystkim uderza w Islandii to przestrzeń. „W Islandii żyją dwa narody: ten z Reykjaviku i ten poza stolicą".

Jan Brykczyński postanowił zgłębić życie i śmierć najczęściej kojarzonego z Islandią zwierzęcia – owcy islandzkiej. „Wydaje się niezwykle trafne, że Islandia kształtem przypomina owcę (...), skoro to właśnie owca islandzka przez wieki utrzymywała Islandczyków przy życiu" – pisze towarzysząca mu Kristín Heida Kristinsdóttir. Życie i owiec i ludzi ta dwójka postanowiła zbadać w rolniczej miejscowości Arnes, gdzie w 15 domach mieszka 38 osób.

Co ma w sobie Islandia? Wodę. Woda jest wokół wyspy, na niej, w domach żyjących tam ludzi i w nich samych. Może dlatego ulubionym zajęciem Islandczyków jest właśnie taplanie się, zanurzanie, brodzenie, moczenie, pływanie, po prostu przebywanie w wodzie pod każdą jej postacią. „Wszyscy mędrcy dnia codziennego odwiedzają baseny termalne" – pisze we wstępie do fotografii Agnieszki Rayss Sigurbjörg Þrastardóttir. I ma rację: życie z wodą na Islandii jest jak medytacja, to filozofia życia.

Najbardziej zaskakujący jest rozdział zamykający album. Rafał Milach wsadził do samochodu Huldara Breiðfjörð i po prostu pojechali przed siebie. Obok zdjęć będących jakby migawkami z drogi, mamy często wyrwane z kontekstu, zapisane niczym na kawiarnianej serwetce notatki jego towarzysza, który wśród notatek z podróży (których bohaterem często jest Rafał), stara się jednocześnie zmierzyć z islandzką mentalnością, tożsamością i stylem życia. Mamy więc fotografa, który jeżdżąc po nieznanym kraju próbuje uchwycić „nic" ,a wychodzi mu jasny obraz ludzi i klimatu miejsca, i pisarza; ten pisanie o niczym zamienia w opowieść o kraju pomiędzy  Europą i Ameryką, który w swojej nieokreśloności odnajduje się w zadziwiający sposób.

Każda z tych historii jest inna, każda bajka kończy się inaczej. Polscy fotografowie, mierząc się z islandzkimi kliszami, tworzą swoje własne wyobrażenie wyspy, która życie pulsuje znacznie intensywniej i prawdziwiej niż w pełnym sztucznych świateł Reykjaviku.

Spotkanie wokół projektu fotograficzno-literackiego IS(not) z udziałem:

Anny Nałęckiej, Agnieszki Rayss, Rafała Milacha, Jana Brykczyńskiego i Adama Pańczuka.

Prowadzenie: Agnieszka Wójcińska.

Wrzenie Świata

ul.Galczyńskiego 7

01.06.2011(sroda) start: 19.30h

I choć wydaje się, że to kraj jak każdy inny, wyspa, której cała wyjątkowość polega na tym, że leży dokładnie pomiędzy Europą i Ameryką i jest jednym z miejsc, gdzie lądują awaryjnie samoloty w trakcie międzykontynentalnych lotów. Ale te owcy, łaźnie i czyhające za rogiem elfy oraz pozornie przygnębiająca pustka sprawiają, że zaczynamy rozumieć, dlaczego Islandczycy uciekają do muzyki i alkoholu i czemu Björk wydaje się nam jak nie z tego świata.

Pozostało 88% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl