- Narzuciliśmy sobie mordercze tempo - mówi rp.pl Mirosław Zientarzewski, kustosz Muzeum Wojska Polskiego, który pracuje nad remontem sprowadzonego z Afganistanu czołgu Renault FT-17. - W normalnych warunkach remont takiego obiektu trwa trzy lata, my chcemy odnowić jego wygląd zewnętrzny i pomalować go już na 15 sierpnia na Dzień Wojska Polskiego. Plan jest taki, aby był on gotowy do jazdy na 11 listopada na Dzień Niepodległości - dodaje kustosz.
Czołg ten od kilku tygodni jest w Muzeum Wojska Polskiego. Pancerny zabytek do Warszawy przyjechał z poznańskiego Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.
Czołg trafił do Pracowni Konserwacji Sprzętu Ciężkiego, gdzie maszyna jest poddana gruntownemu remontowi. – Zostanie rozebrany, każdą część obejrzy ekspert. Założenie jest takie, żeby doprowadzić czołg do stanu używalności – dodaje Mirosław Zientarzewski. Teraz bowiem w maszynie tej brakuje 20 procent części, nie ma też silnika.
Koszt renowacji jest szacowany na 400 tys. zł. Prace sfinansuje sponsor. Trwają z nim w tej chwili negocjacje.
Przez lata „renówka" stała w Afganistanie przed siedzibą brygady Afgańskich Sił Bezpieczeństwa. Najprawdopodobniej czołg został zdobyty w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku przez Armię Czerwoną, a następnie przekazany w darze do Afganistanu. Czołg wypatrzyli polscy dowódcy uczestniczący w misji w Afganistanie. W sprowadzenie tej maszyny do Polski zaangażował się prezydent Bronisław Komorowski. W październiku poprzedniego roku czołg przyleciał do Polski na pokładzie samolotu Hercules. Po raz pierwszy został pokazany w czasie obchodów rocznicy odzyskania niepodległości 11 listopada.