Czarne dziury w malarstwie Witolda-K

Prace Witolda-K, znanego w świecie polskiego artysty, prezentuje warszawska Galeria Schody.

Aktualizacja: 11.11.2013 09:34 Publikacja: 11.11.2013 09:00

Prace Witolda-K, znanego w świecie polskiego artysty, prezentuje warszawska Galeria Schody

Prace Witolda-K, znanego w świecie polskiego artysty, prezentuje warszawska Galeria Schody

Foto: materiały prasowe

Witold-K (Wit Leszek Kaczanowski; rocznik 1932) ukończył ASP w Warszawie, gdzie był uczniem Eugeniusza Arcta, Wojciecha Fangora i Henryka Tomaszewskiego. Ale wypracował całkowicie odrębny styl - na granicy abstrakcji i figuracji, który jest sumą jego bogatych życiowych i artystycznych doświadczeń. Obrazy artysty wyróżnia perfekcyjna synteza formy i filozoficzna głębia wyrazu.

Z rozległych pustych monochromatycznych przestrzeni wyłaniają się ludzkie sylwetki -  zagubione i wyobcowane . Wyrażają egzystencjalne niepokoje każdego z nas. Nie widzimy ich twarzy. Postacie są niewielkich rozmiarów, co podkreśla ogrom otaczającego je wszechświata. A zgeometryzowane symbole  - słońca, czarnych dziur, bramy, czy drzwi potęgują odczucie, że bohaterowie mierzą się z zagadką bytu, próbując zgłębić metafizyczne tajemnice.

„W dniu, w którym zrozumiecie waszą samotność, odczujecie moje malarstwo." – mówi artysta. Co nie przeszkadza, że jest twórcą w pełni docenianym. Przed 5 laty na 60-lecie twórczości Witold-K miał wielką retrospektywę w domu akcyjnym Sotheby's w Amsterdamie, a w tym roku prezentował swe prace w Muzeum Narodowym w Krakowie. Jego obrazy były wystawiane także w Nowym Jorku i w Los Angeles, i znajdują się w kolekcjach w wielu krajach.

W 1964 roku Witold-K wyjechał do Paryża, gdzie szybko wszedł w międzynarodowy artystyczny świat. Jest jedynym Polakiem, który chlubi się portretem wykonanym przez Picassa. Odwiedził Picassa w 1967 w Antibes dzięki rekomendacji Jacquesa Preverta, dyrektora literackiego paryskiego teatru Fontaine des Quatre-Saisons. Opowiada, że choć  był wówczas młodym człowiekiem, miał odwagę powiedzieć do Picassa, że Salvador Dali nie miał poczucia kompozycji. Picasso zakrzyknął na to: „Masz absolutnie rację", być może dlatego, że z Dalim się nie lubił. I zainteresował się blokiem rysunkowym, który polski artysta przyniósł z sobą. Kiedy zobaczył, że jest pusty, spontanicznie narysował portret  Kaczanowskiego.

W 1968 Witold-K opuścił Francję i wyjechał do Stanów. Zachwycił się przestrzenią i słońcem Kalifornii i Nowego Meksyku.  – Tam zobaczyłem fenomenalne niebo i monochromatyczną ziemię – opowiada. - Wszystko było takie złote. W Stanach zacząłem malować wielkoformatowe obrazy, a moja paleta się rozświetliła. Moje malarstwo nabrało powietrza i koloru.

W USA zaprzyjaźnił się z Romanem Polańskim i początkowo malował w jego pracowni. Odkrył także malarstwo Rothki – szczególnie fascynowała go niepokojąca mroczna głębia jego obrazów w ekumenicznej kaplicy w Houston w Teksasie. – Kiedy je zobaczyłem –opowiada - chciałem spalić wszystkie swoje wcześniejsze prace i pójść dalej niż Rothko.

Zainteresowały go też badania fizyków „czarnych dziur" w kosmosie. Temat pociągał go od młodości. W Los Angeles poznał prof. Stirlinga Colgete, z którym zamierzał stworzyć  rzeźbę, będącą ekwiwalentem „czarnej dziury"  i próbą odpowiedzi na pytanie „co jest po drugiej stronie wszystkiego".  Czarne dziury i transcendentalne pytania stały się leitmotivem jego malarstwa. Dla niego to nie są symbole pustki, ale „metafizyczne" okna.

Obecnie Witold-K pracuje na zmianę w Stanach – w Denver i w Polsce. Artysta zwykle  maluje seriami. Jak sam mówi: - Kiedy zaczynam malować, to się rozpędzam i staram się nadążyć za myślą; uchwycić ja na kilkunastu płótnach równocześnie.

Wystawa „Witold-K „Ludzie" w Galerii Schody (ul. Nowy Świat 39) czynna do 15 listopada.

www.galeriaschody.pl

Witold-K (Wit Leszek Kaczanowski; rocznik 1932) ukończył ASP w Warszawie, gdzie był uczniem Eugeniusza Arcta, Wojciecha Fangora i Henryka Tomaszewskiego. Ale wypracował całkowicie odrębny styl - na granicy abstrakcji i figuracji, który jest sumą jego bogatych życiowych i artystycznych doświadczeń. Obrazy artysty wyróżnia perfekcyjna synteza formy i filozoficzna głębia wyrazu.

Z rozległych pustych monochromatycznych przestrzeni wyłaniają się ludzkie sylwetki -  zagubione i wyobcowane . Wyrażają egzystencjalne niepokoje każdego z nas. Nie widzimy ich twarzy. Postacie są niewielkich rozmiarów, co podkreśla ogrom otaczającego je wszechświata. A zgeometryzowane symbole  - słońca, czarnych dziur, bramy, czy drzwi potęgują odczucie, że bohaterowie mierzą się z zagadką bytu, próbując zgłębić metafizyczne tajemnice.

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl