Śmierć Igora Mitoraja

W Paryżu zmarł wczoraj Igor Mitoraj, jeden z najwybitniejszych współczesnych rzeźbiarzy. Miał 70 lat.

Aktualizacja: 07.10.2014 14:30 Publikacja: 07.10.2014 02:00

Igor Mitoraj, rzeźbiarz. Zmarł 6 października 2014 roku.

Igor Mitoraj, rzeźbiarz. Zmarł 6 października 2014 roku.

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Pewien amerykański krytyk nazwał go tytanem tragicznego wieku, symbolem udręczonej Europy, a zwłaszcza losów Polski. Tak najczęściej bywał odbierany za granicą.

Połamane skrzydła

– Czytałem, że mój Ikar z podciętymi skrzydłami symbolizuje niespełnione ideały i marzenia z dzieciństwa – mówił w wywiadzie dla „Rz". – Mam świadomość, że krytycy na Zachodzie, dostrzegając okaleczenia w moich rzeźbach, interpretują to jako piętno polskości, naszej historii, tragicznych losów, których przecież byłem świadkiem. Wiem jednak, że jeśli ktoś ma radzić sobie w życiu, musi przezwyciężyć kompleks ofiary złożonej na ołtarzu historii. Nie jest to już zresztą tylko polski kompleks. Dziś ludzie zmuszani są do emigracji, wykorzeniani z własnego ogrodu. A tworzenie każdej rzeźby jest dla mnie tajemnicą. Towarzyszy mu niepewność i mam nadzieję, że tak pozostanie.

Mitoraj potrafił nawiązać metafizyczny dialog z artystami antycznymi. Jak oni zadawał pytanie o istotę piękna. Łączył je z gorzką refleksją na temat nieuchronności upływającego czasu i patrzył na dawne piękno poprzez przeżycia artysty XX wieku naznaczone barbarzyństwem wojen i kataklizmów. Stąd postacie mające w sobie pierwiastek doskonałości były zdeformowane. Ikary i Ikarie miały połamane skrzydła i nigdy już nie będzie dane im szybować w przestworzach. Eros spętany stał się wyrazem miłości, która nie może się w pełni rozwinąć.

Wielcy bohaterowie zostali przez niego naznaczeni cierpieniem i tajemnicą. Ich głowy owinięte są całunami, twarzom zasłonięto usta i oczy, aby nikt z oglądających nie wyczytał z nich cierpienia i skargi.

Poszukiwanie ojca

Urodził się w 1944 roku w Oederan, osadzie koło Drezna. Był synem Polki i Francuza, dzieciństwo spędził w Grojcu pod Oświęcimiem. Nazwisko Mitoraj otrzymał po ojczymie.

Do rzeźby przekonał się dopiero około trzydziestki. Wcześniej chciał zostać malarzem, pisarzem, reżyserem filmowym. Na krakowskiej ASP studiował malarstwo u samego Tadeusza Kantora. Gdy w 1968 roku zdecydował się na wyjazd do Paryża, względy artystyczne nie były najważniejsze.

– Pojechałem tam, by rozliczyć się z przeszłością – mówił „Rz". – Chciałem odnaleźć ojca, którego znałem jedynie z opowiadań. To była sprawa, która nie dawała mi spokoju przez 20 lat.

Kiedy ustalił już jego adres, zatrzymał się przed drzwiami domu, postał w milczeniu i... zawrócił. W Paryżu studiował w Ecole Nationale Supérieure des Beaux-Arts. Podróżował po Meksyku, USA, Grecji. Ministerstwo Kultury Francji przyznało mu pracownię na Montmartre. W 1983 r. osiedlił się we Włoszech w Pietrasanta, gdzie rzeźbił w marmurze, jak niegdyś Michał Anioł.

– Potrzebuję sztuki w sposób absolutny, rozumianej jako synonim piękna. Ona mnie wzrusza, wzbija w powietrze. Wtedy dzięki niej chodzę dwa metry nad ziemią. Sztuka antyczna jest dla mnie ideałem, a także wiąże się z nostalgią za utraconym rajem. Coraz bardziej narzuca się mojej wyobraźni – mówił o swej twórczości.

Prace Mitoraja znajdują się w najwybitniejszych kolekcjach. Jego posągi są m.in. przed British Museum, mediolańską La Scalą, w genewskim Parku Olimpijskim, przed florenckimi Ogrodami Boboli. Świetnie prezentują się w pobliżu nowego Łuku Triumfalnego w Paryżu. W Warszawie stoją m.in. przed Centrum Olimpijskim. W darze dla stolicy zaprojektował drzwi do Sanktuarium Matki Boskiej na Starówce, wzorując je na zrealizowanych wrotach kościoła Santa Maria Degli Angeli w Rzymie.

Niezwykła delikatność

– Wielki artysta, wspaniały człowiek i wypróbowany przyjaciel – wspomina Igora Mitoraja Waldemar Dąbrowski, b. minister kultury, dyrektor naczelny Opery Narodowej. – Był twórcą światowego formatu o niekwestionowanej pozycji, mającym wielką czułość dla Polski, a jednocześnie spotykał się z przejawami zawiści, czasem wręcz histerii. Bardzo go to bolało, bo był człowiekiem niezwykłej wrażliwości i delikatności. Towarzyszyłem mu podczas wielu wydarzeń, widziałem, jak jest hołubiony za granicą. Jedną z ostatnich artystycznych przygód było „Requiem" Verdiego w Weronie, połączone z wystawą jego prac.

Od maja wielką ekspozycję dzieł Mitoraja można oglądać na Polu Cudów w Pizie. Wystawa „Anioły" koło katedry uświetnia 950. rocznicę położenia kamienia węgielnego pod jej budowę. Zaprezentowano około 100 prac, oprócz tych monumentalnych z brązu jest też 50 dzieł z gipsu, zebranych po raz pierwszy. Są rysunki oraz – także po raz pierwszy – obrazy z ostatnich lat. Wystawa będzie otwarta do 15 stycznia 2015 roku.

Pewien amerykański krytyk nazwał go tytanem tragicznego wieku, symbolem udręczonej Europy, a zwłaszcza losów Polski. Tak najczęściej bywał odbierany za granicą.

Połamane skrzydła

Pozostało 96% artykułu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił