Zazwyczaj jest odwrotnie. Artyści dokładają wszelkich starań, aby terminy ich wystaw się nie pokrywały. Budny i Rogalski, tak w kwestiach organizacyjnych, jak i artystycznych, myślą inaczej niż wszyscy. Są niemalże rówieśnikami, reprezentuje ich prestiżowa galeria Raster, mają na koncie wspólną „Projekcję” dla Zachęty w 2006 r. I mimo że tworzą w zupełnie odmiennych technikach, w CSW chemia między rzeźbami Budnego (’76) a obrazami Rogalskiego (’74) wisi w powietrzu.
Trzeba przyznać rację Stachowi Szabłowskiemu, kuratorowi projektu Budnego – który, komentując skromny tytuł ekspozycji „Prace”, mówi: – Za tą z pozoru jednoznaczną formułą kryje się wielkie bogactwo.
Nie ma tu żadnych wizualnych błyskotek, obiektów nachalnie proszących się o atencję. Jeżeli rzeźby i instalacje Budnego krzyczą do widza, to robią to szeptem, zmuszając do zadumy i intelektualnego wysiłku. „Cisza” (monumentalnych rozmiarów metalowa bryła obita kartonem) naprawdę wisi w powietrzu, „Drzewo” pochodzi z drzewa, którego nie ma, a przy wejściu i wyjściu trzeba przejść obok „Przepaści”, którą zaaranżowano na posadzce.
Łatka kameralnego artysty „zetpete” używającego prostych środków nie jest najwłaściwsza. „Prace” to zderzenia skal i przeciwieństw, pokazujące wszechstronność autora.
O ile Budny zestawił realizacje z różnych okresów o tyle przekonany o sile malarstwa olejnego Rogalski w ekspozycji „Echo”postawił na obrazy premierowe. Pierwsze piętro zamku wypełniają monumentalne płótna, które zgodnie z tytułem przywodzą na myśl powtórzenia, odbicia, zniekształcenia. Bezpretensjonalny brak dosłowności połączony z doskonałym warsztatem to powiew malarskiej świeżości. Wystawy trwają do 19 kwietnia.