- Bardzo niewielu ludzi wie, jak utalentowanym artystą był John, większość widzi w nim jedynie muzyka — mówi Jonathan Poole, kolekcjoner i kurator wystawy w londyńskim hotelu Mandeville.
Grafiki pochodzą z limitowanej edycji, sygnowanej pieczęcią artysty z japońskimi znakami. Wykonano je na podstawie oryginalnych rysunków muzyka z archiwum Yoko Ono, wdowy po Lennonie - informuje „DaIly Telegraph”. Dwudniowa wystawa połączona jest ze sprzedażą. Ceny prac wynoszą od 800 do 2,5 tys. funtów.
Yoko i John poznali się w 1966 roku w jednej z londyńskich galerii i wkrótce zakochany Lennon sfinansował jej wernisaż. Ale wbrew pozorom, zainteresowania sztuką nie obudziła w nim żona, awangardowa artystka, autorka rzeźb, instalacji, performance'ów i filmów. John przejawiał artystyczne pasje jeszcze zanim objawił się jego muzyczny talent. W latach 1957 -1960 uczęszczał do Liverpool Art Institute. Studia przerwał, ale szkice robił do śmierci.
- Wykonywał te rysunki szybko, pod wpływem impulsu — bardzo podobnie tworzył piosenki. Najczęściej wyrażały jego nastrój. Jak gitara, tak pióro i papier zdawały się idealnymi narzędziami do oddania jego skomplikowanych emocji - pisze Yoko Ono w katalogu wystawy. I dodaje, że niestety, za życia Lennon był w świecie sztuki traktowany jak outsider. Teraz jego szkice są obiektem pożądania kolekcjonerów, podobnie jak wszystkie pamiątki po Beatlesach.
Największą uwagę przykuwają trzy prace prezentowane publicznie po raz pierwszy. Rysunek „Power to the People” przedstawia mężczyznę w garniturze na cokole. Uniesiona w górę ręką z zaciśniętą pięścią i kolczaste nakrycie głowy upodabnia go do Statui Wolności. Rysunek powstał około 1972 rok, gdy Lennon i Ono wydali piąty wspólny album „Some Time in New York” z protest-songami.