Wurm poszerza granice rzeźby, wykraczając poza schematy wyobrażeń o stosowanych w niej materiałach i formie. Włącza do swych dzieł żywych ludzi albo konstruuje monumenty z ubrań. Tworzy obiekty, przeczące prawom grawitacji. I twierdzi, że w jego pracach fotografia, filmy, rysunki są także odmianą rzeźby.
Pokaz zaczyna od głośnych jednominutowych rzeźb, które powstają w interakcji z widzem. Wystarczy tylko, że zastosujemy się do instrukcji artysty i możemy przeobrazić się w żywe dzieło sztuki. Jedno z poleceń brzmi „weź gumkę (leżącą pod ścianą galerii i przypominającą tę, z której można zrobić procę) i zagraj zębami hymn narodowy Polski". Na ścianie jest jeszcze rysunek, który ma nam to zadanie ułatwić. We wcześniejszych żywych rzeźbach ochotnicy mogli m.in. przemienić się w schody lub półkę - skonstruowaną z rąk i książek ulubionych filozofów. Dzieła tego typu istnieją tak długo, dopóki mamy chęć na zabawę w „żywe pomniki".
Ale Wurm znajduje także wiele sposoby na utrwalenie efemerycznych happeningowych działań i obiektów z nietrwałych materiałów. Na wideo „13 swetrów" mężczyzna w nieskończoność naciąga kolejne warstwy różnokolorowych swetrów, a jego sylwetka coraz bardziej się zaokrągla. Artysta wyjaśnia, iż pokazuje w ten sposób, że ubrania nosimy jak „drugą skórą", która kształtuje nasz wizerunek w oczach innych i własnych.
W serii fotografii dla znanej firmy odzieżowej Palmers, modelki i modele, ubrani w markową bieliznę, są prezentowani w tak akrobatycznych pozach i deformacjach, że przypominają dziwne stwory w absurdalnych kolorowych kaftanach bezpieczeństwa. Palmers uznał te zdjęcia za zbyt kontrowersyjne i nie wykorzystał ostatecznie w kampanii reklamowej.
Artysty to nie zraziło. We współpracy z francuskim domem mody Hermès zrealizował wideo „59 pozycji" oraz serię zdjęć, w którym ubrania ekskluzywnej marki posłużyły mu do przemienienia modeli w półabstrakcyjne rzeźby. Hermès to wielka ikona mody, ale w tym przypadku zleceniodawca od początku przystał, żeby Wurm stworzył galeryjne obiekty sztuki, a nie komercyjną kampanię rynkowych produktów. Artysta miał więc nieograniczoną swobodę działania.