Jarosław Gwizdak: Noworoczna wymiana sędziów

Potężny problem sprawiedliwości okresu przejściowego mamy wciąż do rozwiązania.

Publikacja: 10.01.2024 02:00

Jarosław Gwizdak: Noworoczna wymiana sędziów

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

Tyle się mówiło i mówi o konieczności weryfikacji, autoryzacji czy też innej akcji wiążącej się z polskim wymiarem sprawiedliwości, że nowy minister postanowił działać błyskawicznie. W pierwszych dniach 2024 r. ogłosił w mediach innowacyjny program „wymiany sędziów”.

Wkrótce poznaliśmy szczegóły. Do Polski miało najpierw trafić około dwóch tysięcy sędziów z innych krajów Unii Europejskiej. Wszyscy oni zostali wyposażeni w oparty na polskim modelu sztucznej inteligencji superkomputer „bAItek”, nawiązujący do najpiękniejszych czasów polskiej informatyki.

Czytaj więcej

Wojciech Tumidalski: Wrócił Sąd Najszybszy

Mówili jak Polacy

Za pomocą „bAItka” sędziowie europejscy uzyskali dostęp do języka polskiego (posługiwali się nim jak Polacy), źródeł prawa i sposobów jego wykładni. Ważny był czynnik ludzki, bo to legło u podstaw decyzji władz resortu.

Obecność sędziów spoza Polski była nawiązaniem do zmiany, która dokonała się po ponownym zjednoczeniu Niemiec w październiku 1990 r. Inspiracją było tu obsadzenie sądów na terenie byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej młodymi sędziami z Republiki Federalnej Niemiec. To oni na nowo budowali porządek prawny zjednoczonego kraju, niosąc zachodnią myśl prawną i ustrojową.

Przeprowadzając się z rodzinami na przykład z Monachium do Drezna, nieśli też ze sobą inny styl życia i kapitał cywilizacyjny.

W wyniku uwarunkowań politycznych, społecznych i historycznych polski minister nie zaprosił do orzekania w kraju jedynie sędziów z Niemiec. Delegacja unijnych sił orzeczniczych była bardzo zróżnicowana pod względem narodowośc i doświadczeń.

Po kilku miesiącach eksperymentu ministerstwo poprosiło zagranicznych sędziów o udział w obszernej ankiecie ewaluacyjnej.

Pozyskanie informacji zwrotnej zarówno o codziennym funkcjonowaniu sądownictwa jak i jego porównawcze ujęcie było jednym z głównym celów tego projektu.

Sądowy Dream Team

Przytoczę teraz kilka najciekawszych spostrzeżeń „eurosędziów”, jak szybko nazwała ich polska prawnicza społeczność. Jak widać, nie dotyczyły jedynie spraw zawodowych, co przy skali eksperymentu jest zupełnie zrozumiałe. Sędzia Juergen Richter z Wuppertalu, orzekający w Sądzie Rejonowym w Suwałkach był przede wszystkim zachwycony polską kuchnią. „Poza orzekaniem zwiedzam piękną Suwalszczyznę, jestem nią zachwycony. Dziwi mnie jednak wciąż, że nikt wciąż nie zwiedza budynków sądowych. W Niemczech prowadzimy w nich niemal codzienne zajęcia dla młodzieży szkolnej, a w polskich sądach nadal jest pusto. No i wykorzystanie czasu pracy sędziego – nadal nie policzyliście obciążeń sędziów, przydział spraw prowadzi do niesprawiedliwych efektów, zarządzanie orzekaniem kuleje. A u nas od ponad dekady sobie z tym radzimy”.

Sędzia Martina Soudce z Brna orzeka w „rejonie” w Sopocie. Nie kryje zarówno zachwytu, jak i zdumienia: „W ogóle nie pojmuję, o co wam chodzi z tą KRS. W Czechach jej nie mamy i jakoś żyjemy. Nie wiem też, dlaczego ostatnio było tyle hałasu o jakieś listy Zaradkiewicza czy wyszukiwarkę neosędziów. W Czechach mamy od dawna rejestr wszystkich sędziów, prostą wyszukiwarkę. Polecam. Poza tym w końcu mam dostęp do plaży, nie muszę jeździć do Kralovca, tylko roboty mam bardzo dużo. No i brakuje mi przerw na lunch i zupy z flaczków”.

Kulinarna nostalgia nieobca jest także Gai Magistrato z Turynu, obecnie orzekającej w Rudzie Śląskiej. „Rozgotowujecie makaron, kolacje jecie zdecydowanie za wcześnie. Ale poza tym, w pracy jesteście małomówni i bardzo konkretni. Sprawy trzeba rozstrzygać bardzo szybko, nie ma czasu na długoletnie procesy. Podoba mi się wasze zdecydowanie, praktyczne podejście i umiejętność improwizacji”.

Nie będą nam w obcych językach…

Bzdura, fantastyka, ba! – fantasmagoria – pomyślisz zapewne, szanowny czytelniku. Oczywiście, nieco poniosła mnie noworoczna wyobraźnia. Ale czy całkowicie?

Zastanówmy się wspólnie. AI nie na takie wyzwania jest gotowa: tłumaczenia języków, analiza danych, obliczenia to jej codzienność. W moim (no tak, muszę się przyznać) eksperymencie końcowym użytkownikiem jest przecież znakomicie wykształcony człowiek, który tylko (i aż) podejmuje decyzję.

Dwa systemy walutowe

Sędziowie nie od dziś podróżują i wymieniają się doświadczeniami. Wciąż funkcjonuje EJTN – europejska sieć wymiany sędziów, organizująca (na razie) kilkudniowe wizyty studyjne orzeczników.

Na koniec chyba najważniejsze zagadnienie. Potężny problem sprawiedliwości okresu przejściowego mamy wciąż do rozwiązania. Poradzili sobie z nim po komunizmie Niemcy w opisany przeze mnie sposób. Oczywiście, nie możemy porównywać „dwóch różnych systemów walutowych”, ale inspiracje wolno nam czerpać. To co, Polak nie potrafi?

Autor jest adwokatem, członkiem zarządu Fundacji INPRiS, Obywatelskim Sędzią Roku 2015

Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Granice wolności słowa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Nic się nie stało
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Policjant zawinił, bandziora powiesili
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Młodszy asystent, czyli kto?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzecz o prawie
Jakub Sewerynik: Wybory polityczne i religijne